Szef MSWiA Jerzy Miller odwiedził w czwartek w Małopolsce kilka miejscowości, których mieszkańcy ucierpieli w ostatnim czasie w wyniku powodzi lub osuwania się gruntów. Omawiał sytuację w Szczucinie, Kłodnem, Woli Rogowskiej i gminie Szczurowa; dla niektórych zapowiedział dodatkową pomoc.
W Kłodnem - jak poinformowała PAP w czwartek po południu rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Sieradzka - ewakuowano już 434 osoby - zniszczonych jest 10 budynków, 10 dalszych uszkodzonych, w tym szkoła; zagrożonych jest dalsze ponad 100 domów.
Przebywając w Kłodnem szef MSWiA zapowiedział, że "dla tej miejscowości rząd przyjmie specjalny program". "Kwoty, które obowiązują dla terenów popowodziowych - 20 tys. na remont mieszkania i do 100 tys. na odbudowę mieszkania - tutaj nie będą obowiązywać; tutaj i na innych terenach osuwiskowych, związanych z tymi bardzo obfitymi opadami z ostatnich tygodni" - powiedział Miller dziennikarzom.
"Sytuacja tych mieszkańców jest nieporównywalna nawet z tymi obszarami, które zostały zalane po komin. Tam jeszcze jest do czego wracać w większości przypadków, a tutaj po prostu trzeba się przeprowadzić" - tłumaczył. Pytany, na jakie środki mogą liczyć rodziny, które straciły dom, odpowiedział: "nie mówię o żadnej kwocie, ja mówię o całym programie". "Człowiek nic tu nie pomoże, natura zwyciężyła i w związku z tym nie ma co mówić o odbudowie, tylko trzeba mówić o przeprowadzce" - dodał.
Osuwiska wystąpiły w wielu miejscach w Małopolsce - w powiatach: limanowskim, bocheńskim, miechowskim, nowosądeckim i wielickim.
"Minister chciał osobiście zapoznać się tam z sytuacją - spotykał się z poszkodowanymi i przedstawicielami lokalnych władz w Szczucinie, Kłodnem, Woli Rogowskiej i gminie Szczurowa" - informowała PAP rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak.
Sytuacja na rzekach w Małopolsce obecnie stabilizuje się. Poziom wody obniża się, szczególnie na dopływach Wisły. Stany alarmowe przekroczone są w 9 miejscach, a ostrzegawcze w 10. Jednak poważna sytuacja jest w gminie Szczurowa (przerwany wał) gdzie przy opanowaniu sytuacji pomaga wojsko.
W Krakowie nie ma większego zagrożenia powodzią, chociaż wodowskaz na Wiśle w Krakowie-Bielanach wskazuje przekroczenie stanu ostrzegawczego o 131 cm.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.