Biskupi nie mogą wiązać się z grupą popierającą określonego kandydata czy programem prezydenckim – przypomniał abp Józef Życiński 12 czerwca na antenie diecezjalnego Radia eR. Duchowny podkreślił, że uprawianie propagandy przez ludzi Kościoła byłoby niewłaściwe.
Metropolita odniósł się do listu, którego autorka pyta, dlaczego biskupi nie chcą wyraźnie podać nazwiska kandydata, na którego należałoby głosować w najbliższych wyborach i zastanawia się, „czy nie przyszedł już najwyższy czas, aby opowiedzieć się wyraźnie po którejś stronie przed wyborami prezydenckimi”. - Pisze pani Barbara: przecież nie może być tak, że każdy z dwóch liczących się kandydatów jednakowo podoba się Panu Bogu. Rzeczywiście nie wiemy, jakie są nastroje Pana Boga i który z kandydatów podoba mu się bardziej. Ale właśnie dlatego, że nie wiemy, powinniśmy milczeć – odpowiedział abp Życiński. - Uprawianie propagandy lub występowanie w roli rzecznika prasowego Pana Boga byłoby czymś bardzo niewłaściwym w Kościele – dodał. Podkreślił, że „byłoby pretensjonalnie, gdyby ktokolwiek z księży biskupów zdecydował się udzielić poparcia tylko jednemu kandydatowi”.
Na wątpliwości poradził modlitwę: - Proszę się modlić, może Pan Bóg podpowie podczas modlitwy, podsunie tego kandydata, którego wizja świata i wartości jest Mu bliższa. Proszę natomiast nie wymagać od księży biskupów, aby przestali być pasterzami całego ludu, a związali się z jedną grupą, jednym programem prezydenckim, bo było to samobójcze i szkodliwe dla Kościoła – zaznaczył.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.