Włodzimierz Cimoszewicz udzielił we wtorek poparcia kandydatowi PO na prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu. Jak mówił, Polska "potrzebuje oddechu", a Komorowski pokazał, że potrafi iść na kompromis. Komorowski podziękował Cimoszewiczowi za poparcie.
We wtorek przed południem Komorowski i Cimoszewicz spotkali się; potem razem wystąpili na konferencji prasowej.
Cimoszewicz mówił, że w ciągu ostatnich kilku lat nasz kraj był często wstrząsany ostrymi konfliktami politycznymi, "także na szczytach władzy, co czasami prowadziło do blokowania możliwości podjęcia ważnych i koniecznych decyzji". "Polska potrzebuje pewnego oddechu i my możemy Polsce zagwarantować taki okres spokoju, rozsądnej i odpowiedzialnej współpracy między prezydentem, rządem i parlamentem" - powiedział.
Według Cimoszewicza marszałek Sejmu Bronisław Komorowski - od czasu tragedii smoleńskiej pełniący obowiązki prezydenta - w ostatnim czasie pokazał, że "nieobce są mu zasady i idee porozumienia, porozumiewania się, poszukiwania kompromisów, także oryginalnych na tle dwudziestoletnich doświadczeń wolnej i demokratycznej Polski". "A więc takich, które przekraczają granice, czasami już tylko wyłącznie symbolicznych, historycznych podziałów" - dodał.
"Doceniam to, dostrzegam to, dlatego też popieram go i będę na niego głosował" - podkreślił. "Mówiąc to do wszystkich, ale w szczególności do moich zwolenników, chcę powiedzieć, że w najbliższą niedzielę oddam głos na pana Bronisława Komorowskiego" - zadeklarował.
Cimoszewicz zaznaczył, że czuje się zobowiązany do wypowiedzenia się na temat nadchodzących wyborów prezydenckich, bo wiele osób oczekiwało od niego udziału w tych wyborach. Podkreślił, że szanuje samodzielność wyborców, ale taż ma nadzieję, że "wiele osób przed podjęciem swojej decyzji zechce rozważyć jego wybór i racje".
Przyznał, że zdziwienie może wywoływać fakt, iż polityk związany ze środowiskami lewicowymi udziela poparcia politykowi konserwatywnemu. "Ale w moim przekonaniu wybory prezydenckie nie powinny być plebiscytem partyjnym. Głównym, wręcz wyłącznym punktem odniesienia, który powinien kierować naszymi wyborami, powinno być to, co będzie najlepsze lub - co będzie po prostu lepsze dla Polski w najbliższych latach" - tłumaczył.
"Wiemy, że dzisiaj tylko dwóch kandydatów, spośród dziesięciu zarejestrowanych, ma szansę na ostateczny sukces. Ja osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że tym z nich, który stwarza znakomicie większe gwarancje, szanse na realizowanie takiego pozytywnego scenariusza, jest pan marszałek Bronisław Komorowski" - powiedział.
Na zakończenie swojego oświadczenia, Cimoszewicz życzył Komorowskiemu powodzenia.
Już po konferencji prasowej Cimoszewicz powiedział dziennikarzom, że do podjęcia decyzji o poparciu Komorowskiego "zdopingowały go" sondaże, pokazujące zmniejszającą się przewagę kandydata PO nad kandydatem PiS. "A nie ukrywam, że nie chciałbym, żeby pan Kaczyński został prezydentem. Więc, jeżeli mogę pomóc i przekonać kogoś jeszcze dodatkowo do wsparcia pana Komorowskiego, to robię to z chęcią" - zaznaczył.
Pytany, czy dostrzega szansę, że wybory prezydenckie może wygrać Jarosław Kaczyński - odpowiedział: "Dostrzegam to, co wszyscy obserwujemy, czyli pewną dynamikę nastrojów". Jak dodał, uwzględniając fakt, że jeśli dojdzie do drugiej tury, odbędzie się ona w czasie wakacji (4 lipca), "to pewnie w tym jakąś szansę pan Kaczyński ma". Jego zdaniem, lepiej byłoby, gdyby wybory zostały rozstrzygnięte w pierwszej turze.
Komorowski podziękował Cimoszewiczowi za udzielone mu poparcie. Podkreślił, że Cimoszewicz jest postacią ważną dla całej Polski, w tym dla środowisk lewicowych.
"Serdecznie dziękuję za poparcie. (...) Dla mnie jest to kolejna zachęta, aby uznać, że podziały natury historycznej - w obliczu nie tylko wspólnych zadań na przyszłość, ale również wspólnych dokonań zbudowania demokratycznego i wolnego państwa (...) - te podziały tracą na znaczeniu. Zyskują na znaczeniu wszelkie działania na rzecz porozumienia ponad podziałami" - powiedział Komorowski.
Kandydat PO wyraził nadzieję, że poparcie Cimoszewicza będzie "jednoznacznym sygnałem", iż obaj myślą o tym, aby przyszłość Polski "oznaczała mniej konfliktów, a więcej wspólnoty działania". Zapewnił, że tak widzi swoją prezydenturę.
Poparcie Cimoszewicza Komorowski nazwał "swoistym zobowiązaniem" dla siebie, aby pokazać w praktyce otwartość i gotowość do współpracy ponad "przesadnie obciążonymi" podziałami. Do takich podjętych już działań Komorowski zaliczył powołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego (w skład której weszli przedstawiciele partii opozycyjnych), a także wysunięcie "dobrej kandydatury Marka Belki na prezesa NBP".
"Chciałbym wypełnić taką właśnie treścią współdziałanie - pomimo naturalnych różnic - na rzecz lepszej przyszłości Polski w ramach prezydentury" - zadeklarował Komorowski.
Cimoszewicz pytany, czy podcina skrzydła kandydatowi SLD Grzegorzowi Napieralskiemu, powiedział, że nie jest to jego intencją. "Ale pan Grzegorz Napieralski (...) nie tyle walczy o prezydenturę, co o swoją pozycję w partii" - dodał.
Dopytywany, czy bierze pod uwagę bliższą współpracę z PO, odpowiedział, że nie ma "żadnych szczególnych planów". "Moje stanowisko i moje zachowanie nie wiąże się z jakimikolwiek przesłankami tej natury" - podkreślił.
Komorowski pytany był z kolei przez dziennikarzy, czy poprze go były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Marszałek Sejmu odpowiedział, że nie wie. Jak dodał, nie prowadzi z Kwaśniewskim rozmów w tej sprawie.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.