Podpisanie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie to krok w dobrym kierunku, ale potrzebne są kolejne zapisy wzmacniające ochronę przed przemocą - przekonywali uczestnicy II Kongresu Kobiet, który odbywa się w Warszawie.
Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, którą w piątek podpisał pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, zrealizowała wiele postulatów sformułowanych na zeszłorocznym Kongresie Kobiet. Uczestnicy II Kongresu, choć podpisanie ustawy przyjęli z zadowoleniem, podczas panelu poświęconego przemocy, podkreślali, że to nie koniec walki o lepszą ochronę jej ofiar.
"Jest jeszcze ogromny obszar, który wymaga poprawy. Przed nami jeszcze dużo pracy. Potrzebne są także zmiany mentalne. Ale cieszymy się, że ta ustawa została podpisana. To dla nas święto" - mówiła Jolanta Kwaśniewska z rady programowej Kongresu Kobiet.
Posłanka Magdalena Kochan, przewodnicząca sejmowej podkomisji, która zajmowała się projektem, przypomniała, że komisja pracowała nad dwoma projektami - rządowym i poselskim autorstwa Izabeli Jarugi-Nowackiej. "To, co dziś obowiązuje, ten kształt ustawy, to kompilacja tych zapisów" - mówiła.
"Rok temu do parlamentu przyszła informacja, że panie z Kongresu Kobiet proszą o przyspieszenie prac nad nowelą - nowela została uchwalona i dziś podpisana przez marszałka Komorowskiego. Większość ze sformułowanych wtedy postulatów zostało zrealizowanych, od 1 sierpnia będą to obowiązujące zapisy" - dodała Kochan.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zadeklarował, że jest otwarty na każdą propozycję rozmowy tak o przepisach, jak i o praktyce funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. "Zdaję sobie sprawę, że czasem nawet najlepsze przepisy nie są dobrze stosowane. Mój resort będzie partnerem zawsze w takich sytuacjach, gdy trzeba się zastanowić nad wzmocnieniem ochrony ofiar przemocy domowej. Nie jest tajemnicą, że MS w początkowych fazach prac na projektem miało wątpliwości. Cieszę się, że udało mi się przekonać moich współpracowników na tyle, że resort włączył się w prace nad ostatecznym kształtem tych zapisów" - mówił. Zapowiedział kolejne regulacje wzmacniających ochronę ofiar, m.in. wprowadzenie do polskiego prawa nowego przestępstwa - uporczywego nękania, a także zapisy dotyczące przestępców już raz skazanych za przemoc w rodzinie - tak, aby jak najszybciej wracali do więzienia.
Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska zwracała uwagę, że nadal za mało jest specjalistów zajmujących się problemem przemocy i pomagających ofiarom, za mało zrozumienia wśród lekarzy, prokuratorów, sędziów i policjantów. "W tych sprawach potrzeba wrażliwości, empatii, zrozumienia. Nigdy pewnie nie będzie tak, że będziemy mogli powiedzieć, że nie mamy przemocy w rodzinie, ale powinniśmy móc powiedzieć, że robimy wszystko, co możliwe, żeby tę przemoc przerwać, żeby ludzie umieli się bronić. Mam nadzieję, że ta ustawa sprawi, że sprawca przemocy nie będzie bezkarny" - powiedziała.
Urszula Nowakowska z Centrum Praw Kobiet zaznaczyła, że ustawa nie w pełni spełniła oczekiwania organizacji pozarządowych zajmujących się walką z przemocą. "Często wartością, której staramy się bronić, jest rodzina, a nie prawa człowieka w rodzinie. Ochrona rodziny często prowadzi do takiej sytuacji, że na siłę tę rodzinę ratujemy, nadużywa się mediacji w sprawach związanych z przemocą w rodzinie" - mówiła.
Renata Durda z Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" mówiła o tym, jak przez lata zmieniała się postawa osób, zgłaszających się po pomoc. "Poza kobietami zaczęli zgłaszać się też mężczyźni. Nie jest ich wielu, bo na kilkanaście tysięcy osób rocznie kilkaset to mężczyźni, ale widać, że przełamują swój wstyd. Coraz częściej zgłaszają się osoby w starszym wieku, powyżej 60-65 lat, a kiedyś ta kategoria wiekowa praktycznie nie istniała. Teraz jest ich powyżej 15 proc. To pokazuje, że także osoby starsze wychowane w zupełnie innej świadomości, potrafią dostrzec, że to, co się im przytrafia, jest nie w porządku, i przełamać opór, że nie donosi się na własne dzieci, bo to one najczęściej są sprawcami. Coraz częściej zgłaszają się niepełnosprawni. Coraz więcej jest osób pokrzywdzonych, które doświadczają przemocy dość krótko - od roku, dwóch, albo po raz pierwszy. Widać, że kobiety coraz częściej nie pozwalają się krzywdzić, a także krzywdzić swoich dzieci. Coraz więcej jest też osób - wbrew stereotypom - w których życiu alkohol nie jest problemem" - mówiła Durda.
Monika Ksieniewicz z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej mówiła o ogólnoeuropejskich rozwiązaniach, które chronić mają przed przemocą, m.in. wezwanie Rady Europy do utworzenia wspólnego, darmowego numeru telefonu (w ramach numerów 116) dla kobiet w całej UE. "Prezydencja hiszpańska w Radzie UE oraz rząd hiszpański uczyniły z przeciwdziałania przemocy wobec kobiet jeden z priorytetów. W UE rozważane jest również powołanie specjalnych sądów do walki z przemocą wobec kobiet i powszechnego użycia elektronicznych bransoletek dla sprawców przemocy, jak to ma miejsce w Hiszpanii" - mówiła Ksieniewicz.
Tegoroczny Kongres, który potrwa do soboty, odbywa się pod hasłem "Czas na wybory! Czas na kobiety! Czas na solidarność!". Głównym tematem są wybory samorządowe, a szczególnie udział kobiet we władzach lokalnych, ale także wybory prezydenckie. W pierwszym dniu zaplanowano prawybory oraz debatę z udziałem kandydatów na prezydenta. W programie przewidziano m.in. dyskusje o kobietach we władzach samorządowych i o ich szansach na rynku pracy, debaty na temat kobiet 50+, miejsca kobiet w kulturze, praw reprodukcyjnych, związków partnerskich oraz przemocy wobec kobiet. Wieczorem zaplanowano m.in. koncert Urszuli Dudziak.
Najważniejsze wydarzenia drugiego dnia Kongresu zaplanowano na Giełdzie Papierów Wartościowych. Odbędą się tam m.in. panele poświęcone udziałowi kobiet w życiu gospodarczym, a także warsztaty przygotowujące potencjalne kandydatki do startu w wyborach samorządowych. Szczególne miejsce w programie drugiego dnia Kongresu Kobiet zajmie sesja poświęcona pamięci Izabeli Jarugi-Nowackiej, która zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem. Odbędzie się ona w Arkadach Kubickiego.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.