Cztery osoby zginęły w niedzielę w katastrofie śmigłowca w pobliżu portu w Rotterdamie - poinformowała holenderska policja. Przyczyny wypadku nie są na razie znane.
Na pokładzie maszyny znajdowało się pięciu ludzi. Trzej z nich to fotoreporterzy, wykonujący zdjęcia imprezy kolarskiej, którą zorganizowano w związku z rozpoczynającym się w najbliższą sobotę w Rotterdamie tegorocznym wyścigiem Tour de France. W śmigłowcu byli ponadto pilot i pracownik rotterdamskiego portu.
Według policyjnego rzecznika, trzy osoby poniosły śmierć na miejscu, a czwarta zmarła w szpitalu. Nie są znane losy jednej osoby. Według świadków, śmigłowiec leciał na wysokości około 50 metrów przed kolumną kolarzy, gdy nagle skręcił i uderzył w wydmy obok drogi.
Rozbita maszyna to wyprodukowany pięć lat temu Eurocopter EC 130, wynajęty przez port w Rotterdamie od holenderskiej firmy Heli Holland Airservice.
Miejsce to będzie oddalone od miejsc pochówków ludzi, "aby nikogo nie urazić".
Był to pierwszy zdobyty przez Polaków główny wierzchołek ośmiotysięcznika.
Oferuje bazę wojskową i złoża litu i przyjęcie przesiedlanych ze Strefy Gazy.