Ponad 90 proc. głosujących poparło wczoraj nową kirgiską konstytucję. Wynik referendum może ustabilizować sytuację w kraju, w którym w połowie czerwca doszło do krwawych starć etnicznych. O oczekiwania związane z przyjęciem nowej konstytucji RW zapytało polskiego jezuitę pracującego w południowym Kirgistanie w Dżalalabadzie, br. Damiana Wojciechowskiego SJ:
„W sumie nie wiadomo, jaka była frekwencja w referendum na południu kraju. Np. Uzbeków nie ma, bo są uchodźcami w Uzbekistanie, ludzie też boją się wychodzić z domu. Myślę, że wszyscy oczekują, jakie będzie zakończenie tego bałaganu, który trwa już dwa miesiące. Stąd należy się spodziewać, że ten rząd otrzyma jakieś votum zaufania do najbliższych wyborów, umocni swoją pozycję. Takie są nadzieje, bo tu nie tyle chodzi o konstytucję, co o votum zaufania dla rządu tymczasowego, który jest rządem rewolucyjnym bez żadnego poparcia formalnego, bo nie został w żaden sposób wybrany. Celem tego referendum było ustabilizowanie tej sytuacji. Trzeba powiedzieć, że na północy Kirgizji toczy się już normalne życie, bez żadnych problemów. Ludzie w większości nie zdają sobie sprawy, co się działo na południu, nie rozumieją, co się tam stało”.
Od początku wojny zginęło już ponad 52,4 tys. Palestyńczyków.
„W obliczu powagi zbliżającego się zadania i pilnych potrzeb obecnych czasów..."
25 kwietnia doszło do podpisana porozumienia między DR Konga z Rwandą.
"Chłopcy, czy to możliwe, że mam żyć bez was" - zapisała w pamiętniku 16 listopada 1945 roku.
Napięcie między krajami wywołał atak terrorystyczny w indyjskim stanie Dżammu i Kaszmir.
W środę podobne spotkanie przeprowadzi szef MSW Bruno Retailleau.