"Wszystkim umyka oczywisty fakt, że sondaż nie jest bezpośrednią prognozą wyniku wyborczego" - mówi wiceszef Pracowni Badań Społecznych Ryszard Pieńkowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Pracownia popełniła duży błąd, dając w pierwszej turze wyborów prezydenckich 51 proc. głosów Bronisławowi Komorowskiemu. Jej wiceszef tłumaczy to m.in. metodzie proporcjonalnego przypisywania głosów osób niezdecydowanych, poszczególnym kandydatom.
Po tej wpadce firma zrezygnowała z przeprowadzania sondażu drogą telefoniczną przy badaniach wyborczych. Zastanawia się też, czy w ogóle nie zrezygnować ze zleceń politycznych.
Presja mediów i duże zapotrzebowanie sprawiły, że wiele firm dość pobieżnie przeprowadzało badania. Stąd tyle różnic w podawanych wynikach. To jednak spowodowało zmęczenie odbiorców sondażami i, w ogóle, spadek wiarygodności podawanych prognoz przedwyborczych.
Cała rozmowa we wtorkowej "Rzeczpospolitej".
Setki tysięcy najmłodszych żyją dziś na granicy przetrwania.
List do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen
Widzowie będą go mogli zobaczyć w kinach już od 10 października.