Internauci wpłacili już ponad 50 tys. zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na rzecz ratowników TOPR, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej.
Zbiórkę zainicjowała Maja Sindalska, przewodniczka tatrzańska, prowadząca na Facebooku profil Aktualne warunki w górach. Kilka dni temu, po akcji ratowniczej pod Giewontem, gdzie grupa turystów została porażona piorunem, zapytała internautów, kto pomoże ratownikom TOPR. Odpowiedź była tylko jedna: my, czyli osoby kochające góry i mające ogromny szacunek do tych, którzy z narażeniem własnego życia idą, by ratować życie innych.
Na portalu zrzutka.pl napisała tak: "Zbieramy na darowiznę dla Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w podziękowaniu za ich heroizm, poświęcenie, siłę i walkę, by nie musieli przy tym wszystkim jeszcze myśleć o finansach. (...) Ostatnie akcje pochłonęły masę środków finansowych i na pewno takie wsparcie bardzo się przyda".
Odzew przerósł jej oczekiwania. Pierwszy cel - 5 tys. zł - został osiągnięty w 2 godziny, kolejny (10 tys. zł) - w kolejne 2 godziny. By zgromadzić 15 tys. zł, wystarczyło pół dnia. W tym momencie na koncie jest już ponad 50 tys. zł, a Maja Sindalska zaproponowała nowy cel - osiągnięcie 100 tys. zł.
Dziś wczesnym popołudniem M. Sindalska poinformowała, że naczelnik TOPR Jan Krzysztof znalazł kilka chwil czasu na spotkanie (potwierdza to sekretariat TOPR) i że rozważane są różne opcje, również w porozumieniu z księgowością i kadrami. Niedawno opublikowała wpis, w którym przekazała najświeższe wiadomości. Pieniądze wpłacane przez internautów zostaną przekazane na rzecz ratowników TOPR, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej (wypadek, choroba).
Każdy, kto chce wesprzeć zrzutkę, może znaleźć ją pod hasłem: "Mały zastrzyk finansowy dla TOPR".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.