Negatywne stereotypy na temat homoseksualizmu wymagają przypomnienia stanowiska Kościoła o szacunku i współczuciu wobec takich osób - uważa Cezary Gawryś, publicysta czasopisma „Więź”, współautor książki „Męska rozmowa. Chrześcijanie a homoseksualizm”, komentując najnowsze badania CBOS na temat postaw Polaków wobec gejów i lesbijek.
Według sondażu, 64 proc. Polaków nie akceptuje publicznych wystąpień gejów i lesbijek, 78 proc. nie zgadza się na zawieranie przez nie małżeństw, a 89 proc. sprzeciwia się pomysłowi adoptowania dzieci przez homoseksualistów. Cezary Gawryś podkreśla, że badanie CBOS zostało przeprowadzone w kwietniu br., gdy był już lipcowy termin warszawskiej imprezy EuroPride. Dlatego jego zdaniem ciekawe są wyniki w odpowiedzi na pytanie, czy geje i lesbijki powinni mieć prawo urządzać publiczne manifestacje. - Okazuje się, że jedna trzecia dorosłych Polaków uważa, że takie prawo mieć powinni. Oznacza to wzrost tolerancji wobec zjawiska homoseksualizmu o 10 procent w stosunku do roku 2005. To moim zdaniem dobrze świadczy o naszym społeczeństwie - uważa publicysta "Więzi".
W opinii Gawrysia, badania pokazują wyraźnie, że "niechęć do osób homoseksualnych, związana ściśle z lękiem, i dlatego słusznie zwana homofobią, opiera się w dużym stopniu na stereotypach i dlatego słabnie, gdy kogoś takiego poznamy osobiście". - Ci, którzy znają jakiegoś geja lub lesbijkę, rzadziej niż nieznający takich osób deklarują, że nie zgodziliby się pracować z osobą homoseksualną. Negatywne stereotypy pryskają po zetknięciu się z konkretnym wartościowym człowiekiem, budzącym szacunek i empatię - stwierdził Cezary Gawryś.
"Pojawia się pytanie, jaką rolę odgrywa pod tym względem Kościół: łagodzi obyczaje, uczy delikatności i szacunku dla osób homoseksualnych, czy może swoim nauczaniem podtrzymuje negatywne stereotypy?" - zastanawia się publicysta.
W opinii Gawrysia, badania CBOS potwierdziły też istnienie w społeczeństwie stereotypowego przeświadczenia, że homoseksualizm – w odróżnieniu od heteroseksualizmu – przekłada się automatycznie na zachowania i działania niezwiązane ze sferą intymną. - Stąd silne obawy przed dopuszczaniem osób homoseksualnych do zawodów nauczyciela, katechety, wychowawcy czy księdza, tak jakby wykonujący te zawody mężczyźni orientacji homoseksualnej byli automatycznie gotowi do „propagowania homoseksualizmu” wśród młodzieży. Nie da się zaprzeczyć, że tego typu krzywdzące nastawienie podsycają niektórzy publicyści, chętnie goszczeni na łamach prasy katolickiej - uważa Gawryś.
"A skoro istnieją negatywne stereotypy na temat homoseksualizmu, działające na trzy czwarte społeczeństwa, potrzebne jest głośne przypominanie z ambon o stanowisku Kościoła, który w Katechizmie Kościoła Katolickiego nawołuje do 'szacunku, delikatności i współczucia' wobec takich osób" - uznał Cezary Gawryś.
Z badań CBOS wynika, że 64 proc. Polaków nie akceptuje publicznych wystąpień gejów i lesbijek, a 30 proc. uważa, że powinni oni mieć do tego prawo. Również 64 proc. Polaków jest zdania, że pary homoseksualne nie powinny mieć prawa do pokazywania publicznie swojego stylu życia, natomiast 29 proc. wyraża przeciwną opinię.
Co czwarty Polak (24 proc.) twierdzi, iż zna osobę o orientacji homoseksualnej. W ciągu dwóch lat odsetek ten zwiększył się o 9 punktów procentowych. Znajomość ta jest częstsza wśród młodszych respondentów (25-34 lat), mieszkańców dużych miast i z wyższym wykształceniem.
Ponadto zdaniem 45 proc. Polaków powinno istnieć prawo, które umożliwiałoby osobom tej samej płci zawieranie związków gwarantujących możliwość wspólnego opodatkowania, dziedziczenia po zmarłym partnerze. Nieco większa liczebnie grupa (47 proc.) nie aprobuje tego pomysłu.
W sposób dość jednoznaczny Polacy wypowiadają się na temat możliwości zawierania małżeństw przez osoby homoseksualne. Zdecydowana większość dorosłych (78 proc.) nie zgadza się na wprowadzenie prawa, które by to umożliwiało, a mniej więcej co szósty (16 proc.) nie miałby nic przeciwko temu.
Jeszcze silniejszy sprzeciw (89 proc.) budzi pomysł adoptowania dzieci przez pary homoseksualne. Zaakceptowałoby go jedynie 6 proc. badanych.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.