„Trzeba, aby nasze niekończące się debaty na temat służby zdrowia przemienić w konkretną troskę o tych, którym taka służba ma profesjonalnie i ze swojego powołania służyć” – powiedział bp Wojciech Polak w homilii Mszy św. dla chorych sprawowanej na zakończenie odpustu w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju, Pani Kujaw w Markowicach k. Inowrocławia.
W swoim słowie bp Polak powtórzył za papieżem Benedyktem XVI, że społeczeństwo, które nie jest w stanie zaakceptować cierpiących ani im pomóc i mocą współczucia współuczestniczyć w ich cierpieniu jest społeczeństwem okrutnym i nieludzkim.
„Takim jest każdy człowiek, który tak postępuje, takim jest także państwo, które, mimo, że deklaruje swoje zmagania z tym problemem, w rzeczywistości pozostawia samemu sobie cierpiącego człowieka” – stwierdził kaznodzieja.
Dodał również, że trzeba wreszcie skończyć debaty na temat służby zdrowia i zająć się konkretnym działaniem. Nie ten bowiem, kto jedynie i przy każdej okazji wciąż od nowa szeroko dyskutuje, ale ten, kto ma odwagę czynić miłosierdzie – podejmując nawet społecznie niepopularne decyzje – ma szansę okazać się bliźnim tego, kto oczekuje pomocy.
„Troszczący się o chorych w ich domach, szpitalach, domach opieki społecznej muszą być bliźnimi tym, którym służą, przebijając się z miłością i cierpliwością przez otaczająca ich niekiedy aurę po prostu tak ludzkich wyrzutów i zniecierpliwienia, zniechęcenia i depresji czy nawet rozpaczy” – mówił bp Polak.
Dzisiejsza Msza św. dla chorych zakończyła trwający tydzień odpust w markowickim sanktuarium. W tym roku uroczystości miały charakter szczególny były bowiem połączone z obchodami 300-lecia budowy kościoła i 45-lecia koronacji łaskami słynącej figury Matki Bożej Markowickiej. Rzeźba pochodzi najprawdopodobniej z końca XV wieku i zanim trafiła do Markowic należała do sióstr boromeuszek z Trzebnicy k. Wrocławia.
Później była w posiadaniu sióstr norbertanek w Strzelnie, które przekazały ją swojemu spowiednikowi ks. Michałowi Widzińskiemu, a ten w czasie zarazy cholery przywiózł ją do Markowic i ulokował w kaplicy pałacu właścicieli miejscowości, państwa Bardzkich. Tam zasłynęła jako cudowna, modlący się przed nią gospodarze wyprosili zdrowie dla swojej córki.
Wieść o tym uzdrowieniu ściągnęła do Markowic rzesze proszących. Wielu doznało uzdrowień. Biskup powołał specjalną komisje do ich zbadania. Komisja przybyła na miejsce i pod przysięgą przesłuchała uzdrowione osoby i świadków cudownych wydarzeń. Na tej podstawie biskup wydał dekret uznający 32 wydarzenia za cudowne, wyproszone przez wstawiennictwo Matki Bożej. Tak zaistniało sanktuarium maryjne w Markowicach na Kujawach.
Staraniem właścicieli miejscowości w 1642 roku sprowadzono do Markowic Karmelitów Trzewiczkowych, którzy rozsławiali kult maryjny i opiekowali się pielgrzymami. W 1660 roku powiększono drewniany klasztor. W 1710 roku na miejscu drewnianego kościoła poczęto wznosić nowy, murowany, który stoi do dziś.
W czasie II wojny światowej kościół i klasztor, nad którym pieczę, od czasów międzywojnia, sprawowali misjonarze oblaci Maryi Niepokalanej, zajęli Niemcy. W pierwszym urządzono magazyn, w drugim szkołę dla "Hitler Jugend”. Cudowną figurę okupanci chcieli przewieźć do muzeum w Berlinie. Uratowało ją dwóch braci zakonnych, którzy z narażeniem życia ukryli rzeźbę najpierw na strychu, a potem w wiosce, gdzie przechowywana była w piwnicach, kopcach ziemniaków, pod węglem i słomą.
Po wyzwoleniu oblaci powrócili do klasztoru i z zapałem zabrali się za usuwanie zniszczeń. Do sanktuarium ściągały rzesze wiernych. Pierwszy powojenny odpust zgromadził blisko 25 tysięcy pielgrzymów. W 1957 roku przy klasztorze utworzono Niższe Seminarium Misjonarzy Oblatów, którego wychowankowie pracują dziś w najbardziej odległych zakątkach świata m.in.: na Madagaskarze i w Kamerunie. Kwitł także kult Matki Bożej.
W czerwcu 1965 roku, na mocy decyzji papieża Pawła VI, Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński dokonał koronacji markowickiej Madonny i nadał Jej tytuł Królowej Miłości i Pokoju. W uroczystości uczestniczyło ponad 30 tysięcy wiernych i wielu dostojników kościelnych, wśród których znajdował się także syn kujawskiej ziemi, przyszły Prymas i kardynał, ks. Józef Glemp.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.