Ponad połowa Włochów woli iść najpierw prywatnie do lekarza niż próbować skorzystać z oferty publicznej służby zdrowia.
Minister zdrowia Orazio Schillaci stwierdził, że to może przedstawiać „obraz służby w zdrowia w kryzysie, choć nie zawsze tak jest”. I dodał: „Musimy odzyskać te 51 proc. Włochów”.
Szef resortu wypowiadał się podczas prezentacji raportu o działalności włoskich szpitali. „Z analizy Włoskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych wynika, że w 2023 r. 42 proc. pacjentów o niższych dochodach – do 15 tys. euro – zostało zmuszonych do odłożenia lub rezygnacji z opieki zdrowotnej ze względu na brak dostępu do krajowej służby zdrowia oraz nie mogąc sobie pozwolić na leczenie płatne” – pisze „Avvenire”, największy włoski dziennik katolicki. W grupie osób zarabiających od 15 do 30 tys. euro odsetek osób zmuszonych do odłożenia lub rezygnacji z leczenia jest niższy (32,6 proc.), w przedziale zarobków od 30 do 50 tys. euro wynosi 22,2 proc., a powyżej 50 tys. euro – 14,7 proc.
Ciekawostką jest także, że 36,9 proc. Włochów zrezygnowało z innych wydatków, by pieniądze przeznaczyć na opiekę zdrowotną.
48 proc. Włochów ocenia ogólnie krajową służbę zdrowia pozytywnie, 66 proc. uważa ją za „satysfakcjonującą”, a 90 proc. uważa ją za niezbędną. Minister Schillaci podkreśla, że na 100 usług medycznych 60 proc. pozostaje w sektorze publicznym.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.