Dotychczas tylko dwa ośrodki naukowe zgłosiły do IPN wybranie elektorów, mających wskazać kandydatów do Rady IPN, która z kolei ma wyłonić kandydata na prezesa Instytutu. Całość tej skomplikowanej procedury zakończy się zapewne dopiero jesienią br.
"Dotychczas wpłynęły oficjalne informacje o wyborze elektorów z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Instytutu Studiów Politycznych PAN" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik IPN Andrzej Arseniuk. Dodał, że IPN nie wie, ile uczelni zakończyło procedurę wyłaniania elektorów - co formalnie umożliwiły dwa rozporządzenia z początków czerwca.
Arseniuk ocenił, że jest mało prawdopodobne by przed wakacjami wszystkie uprawnione 24 ośrodki naukowe wyłoniły elektorów. "Wystarczy, że przed wakacjami nie zrobi tego choć jeden, a wybór Rady IPN będzie zablokowany co najmniej do września" - pisała niedawno "Gazeta Wyborcza".
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN autorstwa PO - która weszła w życie 27 maja br. - prezesa IPN powołuje Sejm za zgodą Senatu zwykłą większością głosów (a nie większością 3/5 głosów - jak było wcześniej). Zgromadzenie Elektorów - które ma być wyłonione przez rady wydziałów uczelni mających uprawnienia do nadawania stopnia doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie historii oraz przez trzy instytuty PAN - ma wskazać kandydatów do Rady IPN. Spośród nich członków Rady ma wybrać Sejm (5 z 10 kandydatów) i Senat (2 z 4 kandydatów). Uczelnie wybierają do zgromadzenia po jednym przedstawicielu, wyróżniającym się wiedzą z historii Polski w 20. wieku.
Prezydent RP ma wybrać 2 członków Rady spośród kandydatów zgłoszonych mu przez Krajową Radę Sądownictwa (kandydatów do Rady kolejnych kadencji wskaże też Krajowa Rada Prokuratury).
PiS krytykowało m.in. niepoddanie elektorów lustracji i wskazywanie kandydatów do Rady przez środowiska sędziowskie i prokuratorskie. Partia zaskarżyła już nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego - co miał uczynić zmarły prezydent Lech Kaczyński. PiS zakwestionowało m.in. ograniczenie w ustawie niezależności prezesa IPN, podważenie niezależności Instytutu w działaniach prokuratorskich, lustracyjnych i naukowo-badawczych oraz brak ochrony danych wrażliwych w ujawnianych przez IPN aktach tajnych służb PRL.
Według wykazu, ogłoszonego w początku czerwca w rozporządzeniu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, do wyboru elektorów uprawnione są: po dwa wydziały KUL w Lublinie i UAM w Poznaniu oraz po jednym wydziale - Uniwersytet Warszawski i Jagielloński, uniwersytety we Wrocławiu, Toruniu, Gdańsku, Lublinie, Łodzi, Opolu, Rzeszowie, Szczecinie, w Katowicach, Bydgoszczy, Olsztynie, Zielonej Górze, Kielcach oraz Uniwersytet im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Uniwersytet Papieski w Krakowie, Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie, Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie oraz instytuty PAN - Historii, Historii Nauki oraz Studiów Politycznych.
Ogłoszone w początkach czerwca rozporządzenie premiera określiło zaś tryb wyboru elektorów oraz zasady posiedzenia Zgromadzenia Elektorów. "Obsługę finansową, organizacyjną i administracyjną zgromadzenia elektorów zapewnia IPN" - głosi rozporządzenie. Zgodnie z nim, pierwsze posiedzenie zgromadzenia zwołuje prezes IPN "nie później niż w terminie 7 dni od przekazania przez ostatnią z rad informacji o wyborze jej przedstawiciela do zgromadzenia". "Z naszej strony nie będzie opóźnienia w zwołaniu zgromadzenia" - zapewnia Arseniuk.
Zgromadzenie ogłosi komunikat o możliwości zgłaszania się kandydatów na członków Rady IPN. Kandydaci muszą mieć obywatelstwo polskie i korzystać z pełni praw publicznych; nie mogą być parlamentarzystami, osobami skazanymi, agentami lub funkcjonariuszami służb specjalnych PRL lub sędziami, który w PRL sprzeniewierzyli się niezawisłości sędziowskiej. Nie mogą też należeć do partii politycznej i związku zawodowego (przeciw temu zapisowi protestowała NSZZ "S" - jako dyskryminującemu członków związków zawodowych) i nie mogą prowadzić "działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością urzędu". Członkiem Rady może być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych (nie było to warunkiem zasiadania w kolegium IPN, gdzie - jak podkreślała PO - są m.in. b. prezes TVP, inżynier i socjolog wsi, a nie ma prawnika).
Pod koniec maja żaden z pięciu kandydatów na prezesa IPN nie spełnił wymogów formalnych, wobec czego Kolegium IPN zamknęło rozpisany po śmierci prezesa IPN Janusza Kurtyki w katastrofie pod Smoleńskiem konkurs na prezesa. Wobec wejścia 27 maja w życie nowelizacji ustawy, która m.in. odebrała Kolegium prawo do takiego konkursu, ogłosi go już nie Kolegium, ale mająca powstać Rada IPN. Procedura jej wyboru jest skomplikowana i może zająć dużo czasu. Szefowa Kolegium IPN Barbara Fedyszak-Radziejowska mówiła, że wybór prezesa według nowelizacji potrwa co najmniej pół roku; według poprzedniej ustawy - dwa miesiące. Kolegium ma działać aż do powołania Rady.
9 czerwca wiceprezes IPN Franciszek Gryciuk został wyznaczony przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego do pełnienia obowiązków prezesa Instytutu. Przewidującą taką możliwość tzw. małą nowelizację ustawy o IPN uchwalono po śmierci Kurtyki. Dotychczasowa ustawa nie regulowała sytuacji po nagłej śmierci prezesa.
"Duża" nowelizacja autorstwa PO zmieniła zasady wyboru władz IPN i poszerzyła dostęp do akt Instytutu (m.in. dostali go ci, którzy figurują w aktach IPN jako agenci służb PRL). Gdy w grudniu 2009 r. klub PO złożył ten projekt, politycy PO mówili, że chodzi o odpolitycznienie i naprawienie instytucji "źle kierowanej" przez Kurtykę - bo IPN "zaczął mówić podobnym językiem jak PiS" i mieć "podobną wizję historii". Zapewniali, że nie chcą odwoływać Kurtyki przed końcem jego kadencji pod koniec 2010 r. Politycy PiS i sam Kurtyka mówili zaś o próbie "upolitycznienia" Instytutu. Według PiS nowelizacja miała służyć głównie przejęciu przez PO kontroli nad polityką historyczną IPN i jego publikacjami, a wpływ na IPN zdobędą "środowiska naukowe przeciwne lustracji". "Duża" nowelizacja zachowuje generalną zasadę, że każdy obywatel ma dostęp tylko do swojej teczki.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.