Grecka policja użyła w czwartek gazu łzawiącego przeciwko protestującym kierowcom cystern przewożącym benzynę, których strajk uderza w turystykę i przemysł kraju. Wcześniej rząd w trybie pilnym wydał rozporządzenie, by zmusić kierowców do powrotu do pracy - podaje AP.
Do szarpaniny z policją doszło, kiedy około 500 kierowców zebrało się pod ministerstwem transportu w Atenach, jednak incydent szybko się skończył.
Większość stacji benzynowych w Grecji jest nadal zamkniętych. Podjęty w poniedziałek strajk spowodował m.in. unieruchomienie niektórych fabryk i braki w zaopatrzeniu w żywność w niektórych częściach kraju.
Na mocy wydanego przez rząd rozporządzenia kierowcom grozi postępowanie karne, jeśli nie wrócą do pracy. Kierowcy zapowiadają, że nie będą bezpośrednio sprzeciwiać się rozporządzeniu o mobilizacji obywatelskiej, ale będą kontynuowali protest w innych formach.
"Przyszliśmy tu, by rozmawiać z ministrem transportu i oto jak nas traktują. Jesteśmy ludźmi pracy i żądamy rozwiązania naszych problemów" - przekonuje szef związku zawodowego kierowców Jeorjos Tsortsatos.
Przewoźnicy sprzeciwiają się projektowi ustawy liberalizującej zasady przyznawania licencji na świadczenie usług. To składowa posunięć oszczędnościowych, na które przystała Grecja, zabiegając o kredyty z UE i Międzynarodowego Funduszy Walutowego (MFW) dla ratowania pogrążonej w kryzysie gospodarki.
Socjalistyczny rząd w celu uniknięcia bankructwa kraju pogrążonego w kryzysie zadłużenia publicznego zgodził się na wprowadzenie najbardziej drastycznych środków oszczędnościowych w historii Grecji. Posunięcia te kontestują od wielu miesięcy różne grupy zawodowe Greków.
Ceniony prawnik tłumaczy, na co kładzie nacisk nowy dokument.
Od 2023 r. był przełożonym prowincjalnym Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Polsce.
Ogień trafi w tym roku nie tylko do prawosławnych, ale i katolików w Polsce.