Cztery śmigłowce, startujące z lotnisk we Wrocławiu i Zgorzelcu, dostarczają pomoc do zalanej przez powódź Bogatyni. Mostem powietrznym dostarczana jest m.in. żywność z wojskowych zasobów. Po południu śmigłowce przewiozą transport pomocy zorganizowanej przez organizacje humanitarne.
Będą to zebrane m.in. przez Polską Akcję Humanitarną oraz Caritas: żywność, środki czystości, telefony i woda.
Jak poinformował w poniedziałkowym komunikacie rzecznik MON Janusz Sejmej, w rejonie Bogatynia - Radomierzyce - Zgorzelec w walkę z powodzią zaangażowanych jest ponad 460 żołnierzy Wojsk Lądowych, a blisko 250 pozostaje w odwodzie.
W pogotowiu pozostają też cztery kolejne śmigłowce, stacjonujące na lotnisku w Tomaszowie Mazowieckim. Jak wylicza MON - obok 25. Brygady Kawalerii Powietrznej, do walki ze skutkami powodzi skierowano żołnierzy 23. Śląskiej Brygady Artylerii z Bolesławca, 1. Brzeskiej Brygady Saperów z Brzegu i 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania.
"W pierwszym etapie, kiedy najważniejsza była walka z wodą, żołnierze aktywnie uczestniczyli w ewakuacji osób z terenów zalanych. W rejonie Bogatynia - Zgorzelec - Radomierzyce przez ponad dobę działało ponad 300 żołnierzy Wojsk Lądowych. Wykorzystywali do tego 5 pływających transporterów samobieżnych (PTS), sześć łodzi desantowych, 8 zestawów niskopodwoziowych oraz inne pojazdy specjalistyczne. Drugim polem działania było umacnianie wałów, by ograniczać możliwość przelania się wody na większe obszary" - informuje MON.
Obecnie, po przejściu fali powodziowej żołnierze zaangażowani zostali do niesienia pomocy humanitarnej.
"Z zasobów Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych przekazano do dyspozycji sztabów kryzysowych ponad 5 ton żywności i 7700 kompletów zawierających materace, pościel i koce. W dniu dzisiejszym (tj. 9 sierpnia) śmigłowce z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej będą przewozić dary zebrane przez Caritas i Polską Akcję Humanitarną" - głosi komunikat MON.
Ponieważ na terenach dotkniętych powodzią brak jest wody pitnej, do Bogatyni i okolic wysłane zostały także trzy cysterny z wodą, która zostanie dostarczona bezpośrednio do poszkodowanych.
Żołnierze przy użyciu specjalistycznego sprzętu biorą też udział w sprzątania terenów, przez które przeszła fala powodziowa. "Pomagają ludności w wybieraniu naniesionego przez wodę mułu, zniszczonych mebli i innych przedmiotów" - informuje MON.
Na terenach zniszczonych przez wodę działa także grupa ekspertów, w tym żołnierzy wojsk inżynieryjnych, która dokonuje oszacowania strat i planuje miejsca ustanowienia przepraw tymczasowych, które mają zastąpić zniszczone mosty.
W wyniku ulewnego deszczu, który spadł w sobotę w Bogatyni (Dolnośląskie), wylał dopływ Nysy Łużyckiej - rzeka Miedzianka. Pod wodą znalazło się niemal całe miasto. Utonęły trzy osoby - dwie kobiety i strażak OSP. Miejscami woda sięgała pierwszego piętra; zerwanych zostało kilka mostów, część budynków zawaliła się. W mieście brakuje wody pitnej, nie działa kanalizacja. Bez energii elektrycznej pozostaje wciąż 1,2 tys. gospodarstw domowych.
Zerwane zostały też połączenia drogowe z miastem. W poniedziałek do Bogatyni można dojechać drogą przez Niemcy, przez terytorium Czech przepuszczana jest jedynie pomoc humanitarna i wojskowa dla powodzian (drogą mogą się poruszać jedynie pojazdy o wadze do 3,5 t.).
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.