O krytyce papieża, facebookowych reformatorach i prawdziwych kryzysach Kościoła mówi o. dr hab. Tomasz Gałuszka OP.
Jacek Dziedzina: Można kochać papieża i jednocześnie podawać w wątpliwość jego decyzje i wypowiedzi?
O. Tomasz Gałuszka OP: Tak, ale pod warunkiem, że mamy właściwie ustawione relacje do papieża i do siebie nawzajem. W średniowieczu mówiono o trzech głównych poziomach relacji: in, cum, pro. Trzeba być najpierw w czyimś świecie, później być z kimś, być dla kogoś – żyć dla kogoś i dla kogoś cierpieć oraz pracować. To „bycie dla” w pewnym momencie przechodzi w „bycie za”: np. oddać życie za kogoś. Sposób działania Jezusa jest tutaj idealnym modelem. Ale prawdziwa miłość, relacja wymaga też czasem bycia contra, przeciw. I to też było widoczne u Jezusa. Jeśli pojawia się zło, coś, co niszczy relację, trzeba powiedzieć: stop, nie pozwalam. Właściwa relacja w każdej rodzinie, między przyjaciółmi nie może zakładać tylko bycia „dla”, prawdziwa relacja wymaga czasami również bycia przeciwko.
Jest to łatwiejsze w relacji „równy z równym”, ale w przypadku relacji z kimś postawionym wyżej w hierarchii – już niekoniecznie.
Każda wspólnota, która rzeczywiście jest wspólnotą, wymaga również bycia contra. Jeśli nie ma nigdy żadnego contra, to prawdopodobnie nie ma też wspólnoty. Tylko w patologicznym układzie jest zakaz jakiejkolwiek krytyki. Jest tylko jeden obowiązujący przekaz – to naturalne w dyktaturze. A Kościół nie jest dyktaturą.
Tylko jak rozeznać, kiedy krytyka jest słuszna, a kiedy wynika z uprzedzenia lub niezrozumienia?
W średniowieczu kluczowe znaczenie miała cnota pietas. To nie jest – jak tłumaczymy często – jakaś pobożność, tylko głęboki szacunek wobec tych, którym wszystko zawdzięczamy i którym nie możemy się w żaden sposób odpłacić. Święty Tomasz z Akwinu wymienia tutaj Boga, ojczyznę i rodziców. Nie jesteśmy w stanie im się odwdzięczyć. Świadomość tego szacunku musi być fundamentem jakiegokolwiek bycia dla i bycia przeciwko. Jeśli nie ma tego szacunku, jeśli nie mamy tej świadomości, że Kościół to nie jest korporacja, tylko Mistyczne Ciało Chrystusa, którego widzialnym członkiem jest każdy z nas, to powinniśmy się powstrzymać od krytyki. A jeżeli krytyk papieża czy biskupa bierze pod uwagę cnotę pietas oraz jest w Kościele, z Kościołem i jest gotowy umrzeć dla Kościoła i za niego, to jestem spokojny. Jeśli krytyka jest związana z właściwym rozeznaniem i właściwie przeprowadzona, to nie ma problemu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Lokalizacje dwóch pierwszych są już przesądzone: to Pomorze i Wielkopolska.
Duchowny nie rezygnuje jednak ze wspólnoty i nadal będzie wspierał jej działalność.
"Tu nie chodzi tylko o zmianę samego programu wychowawczego w seminariach."