W tym roku przypada 70. rocznica założenia ekumenicznej Wspólnoty z Taizé, a 16 sierpnia mija 5 lat od zamordowania jej założyciela, brata Rogera. Obie rocznice zostaną uczczone 14 sierpnia podczas wieczornej modlitwy w kościele Pojednania.
W czasie tych podróży powstawały listy brata Rogera do młodych. Towarzyszyły one potem poszukiwaniom źródeł wiary i międzyludzkiej solidarności, jakie ci, którzy przybywają do Taizé, prowadzą razem z goszczącymi ich braćmi. Listy te były ogłaszane corocznie przy okazji odbywających się na przełomie grudnia i stycznia europejskich spotkań młodych. Począwszy od 1978 r. rodziny i parafie jednego z wielkich miast Europy goszczą dziesiątki tysięcy młodych, którzy na zaproszenie Wspólnoty z Taizé gromadzą się, aby wspólnie z rówieśnikami z innych krajów dzielić się duchowym bogactwem narodów, wyznań, wspólnot i poszczególnych osób, aby otwierać drogi pojednania. Młodych chrześcijan Europy gościły już kilkakrotnie Paryż, Barcelona, Rzym, Londyn, Wrocław, Budapeszt, Wiedeń i Mediolan. Spotkania europejskie odbywały się także w Kolonii, Pradze, Monachium, Stuttgarcie, Warszawie, Hamburgu, Lizbonie, Zagrzebiu, Genewie, Brukseli i Poznaniu (w tym roku dołączy do nich Rotterdam). Są one etapami zainicjowanej przez Taizé „pielgrzymki zaufania przez ziemię”. Jej szlak zawiódł już m.in. do Indii (tzw. spotkania międzykontynentalne w Madrasie w 1985 i 1988 r., spotkanie azjatyckie w Kalkucie w 2006 r.), na Filipiny (spotkania w Manili w 1991 i 2010 r.), do RPA (spotkanie w Johannesburgu w 1995 r.), do Kenii (spotkanie w Nairobi w 2008 r.), do Boliwii (spotkanie w Cochabambie w 2007 r.) i do Stanów Zjednoczonych (spotkanie w Dayton w 1992 r.). Jak na razie najwięcej – bo aż 105 tys. – uczestników zgromadziło spotkanie europejskie w Wiedniu na przełomie 1992 i 1993 r.
Formułę pielgrzymki wybrano dlatego, że bracia nie chcą przyjeżdżających do Taizé zatrzymywać przy sobie. Nie zależy im na stworzeniu ruchu Taizé. Pociągałoby to bowiem za sobą wyrwanie młodzieży z jej środowisk i Kościołów, a przed tym bracia pragną ją uchronić. Zależy im na tym, aby zachęcić młodych do zaangażowania się w życie wspólnot, parafii, Kościołów, do których należą. Podtrzymują jednak kontakty z tymi, którzy po powrocie do swoich domów, parafii i środowisk kontynuują poszukiwania rozpoczęte u braci. Pobyt w Taizé bowiem pozwala wielu młodym „zajrzeć” w swoje serce, odkryć jego najgłębsze pragnienia i oczekiwania. Dokonuje się to zwłaszcza w czasie wspólnej modlitwy. Odkrywając potrzebę modlitwy medytacyjnej młodzi chcą ją kontynuować tam, gdzie mieszkają na co dzień. Dając im inspiracje, bracia nie mogą ich potem zostawić samym sobie. Nie istnieją jednak żadne struktury organizacyjne, grupujące tę młodzież.
Przez kilka miesięcy w roku działają punkty przygotowań do spotkań europejskich. Tylko w Polsce bywa ich nawet 200. Tworzenie ich wiąże się z pragnieniem braci, aby każdy mógł się przygotować do tych spotkań na miejscu, w oparciu o własne doświadczenie wiary i Kościoła. Punkty powstają wyłącznie przy parafiach i duszpasterstwach młodzieżowych. Bardzo często wybór miejsca jest związany z osobą księdza, który był latem w Taizé z grupą parafialną. Punkty te stanowią bardzo prowizoryczną siatkę kontaktową. Często już w następnym roku prowadzi je ktoś inny lub też są przenoszone do innej parafii.
Spotkania w Taizé, podobnie jak spotkania europejskie, nie są finansowane przez żadną organizację. Koszty uczestnictwa pokrywają w części sami przybywający, zależnie od swoich możliwości finansowych i wartości waluty kraju, z którego pochodzą, w części zaś – zapraszająca ich Wspólnota. Bracia utrzymują się wyłącznie z własnej pracy. Nie przyjmują żadnych darów, spadków rodzinnych, niczego. Wydają pisane przez siebie książki, pocztówki, plakaty, śpiewniki, płyty (analogowe i kompaktowe) i kasety ze śpiewami z Taizé. Malują obrazy i piszą ikony. Prowadzą własną drukarnię, warsztaty ceramiczne i emalierskie. Wszystko to zapewnia im finansową niezależność. Nie gromadzą też żadnego rezerwowego kapitału: wszelkie nadwyżki są przeznaczane na potrzeby innych.
Żyją „dynamiką prowizorium”. Związana jest z tym nieodłącznie prostota. Pielgrzymi mieszkają w mieszczących ponad 20 osób olbrzymich namiotach, lub w barakach z jedno- i dwupiętrowymi łóżkami. W kościele wszyscy, za wyjątkiem osób w starszym wieku, siedzą na ziemi. Posiłki spożywa się pod gołym niebem, trzymając plastikowy talerz na kolanach. Jadłospis powtarza się co tydzień z regularnością szwajcarskiego zegarka.
W poszukiwaniu źródeł wiary
„Przybycie do Taizé wiąże się z zaproszeniem do pójścia ku źródłom Ewangelii przez modlitwę, ciszę, poszukiwanie. Gromadzimy się tu po to, aby odkryć – może na nowo – sens własnego życia, odnowić zapał, przygotować się do podjęcia odpowiedzialności po powrocie do siebie, pamiętając słowa św. Jana: Jezus Chrystus przyszedł na świat, nie aby go sądzić, ale by przez Niego każdy człowiek był zbawiony, pojednany”. Każdy, kto przyjeżdża do Taizé, otrzymuje kartkę zawierającą te słowa. Wyrażają one najgłębszy sens spędzanego na burgundzkim wzgórzu tygodnia.
Każdy ma też możliwość wyboru jednej z czterech dróg realizacji tego celu. Pierwszą z nich jest udział w „grupie źródeł wiary”, kiedyś zwanej „grupą dzielenia się”. Jej uczestnicy dwukrotnie w ciągu dnia spotykają się w małych, międzynarodowych kręgach, aby – na podstawie tekstów biblijnych, proponowanych przez braci na każdy dzień pobytu – dzielić się własnym rozumieniem i przeżywaniem wiary w Chrystusa.
„Grupa pracy” spotyka się na rozmowie tylko raz dziennie. Druga część dnia jest przeznaczona na podjęcie pewnych praktycznych zadań, których wykonanie jest niezbędne dla normalnego funkcjonowania wspólnoty kilku tysięcy młodych. Większość prac związanych z ich przyjęciem leży w gestii samych przyjeżdżających. Trzeba posprzątać miejsca noclegu, przygotować kościół na wspólną modlitwę, troszczyć się o zieleń, zadbać o choćby minimum porządku wśród uczestników spotkań, pomóc w przygotowaniu posiłków, ich wydawaniu i zmywaniu brudnych naczyń. Pomagają w tym, oczywiście, także uczestnicy innych grup. We wspólnocie każdy ma przecież powierzone sobie zadanie, za które ponosi odpowiedzialność.
„Grupa biblijna” z kolei zajmuje się w sposób szczególny pracą z Pismem Świętym, przechodzi więc swego rodzaju „kurs” formacji biblijnej. Istnieje wreszcie „grupa ciszy”. Ci, którzy zdecydowali się na taką formę spędzenia tygodnia w Taizé, mieszkają nieco na uboczu, również posiłki spożywają tylko we własnym gronie. Przez odosobnienie i zachowywanie milczenia starają się odnaleźć wewnętrzną ciszę, oddalić od siebie wszystko, co przeszkadza w pełnym otwarciu się na obecność i działanie Boga. Również dorośli, których coraz więcej przyjeżdża do Taizé, oprócz uczestnictwa w przeznaczonej dla nich grupie źródeł wiary, mogą spędzić tydzień na osobistej refleksji, w ciszy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.