Brytyjski książę Harry opuścił w poniedziałek wieczorem Wielką Brytanię, udając się do Kanady, gdzie dołączy do przebywającej tam od kilku dni żony, księżnej Meghan oraz ich syna Archiego - podały brytyjskie media.
W sobotę wieczorem w wydanym przez Pałac Buckingham oświadczeniu królowa Elżbieta II poinformowała, że w związku z tym, iż książę Harry i księżna Meghan zamierzają prowadzić bardziej prywatne życie, nie będą już używać tytułów Ich Królewskich Wysokości (HRH) ani otrzymywać żadnych funduszy publicznych, przysługujących w związku z pełnieniem oficjalnych obowiązków.
Postanowienia te, które mają wejść w życie wiosną tego roku, zostały uzgodnione w reakcji na wywołany przez parę na początku stycznia kryzys w rodzinie królewskiej. Harry - młodszy syn następcy tronu, księcia Karola - oraz jego amerykańska żona niespodziewanie ogłosili na Instagramie, że zamierzają zrezygnować z roli wysokich rangą członków rodziny królewskiej, chcą sami się utrzymywać oraz planują dzielić czas między Wielką Brytanię i Amerykę Północną. Ich głównym zajęciem ma być fundacja charytatywna.
W niedzielę wieczorem Harry przyznał, że uzgodnienia nie są rozwiązaniem, jakiego chciał, ale nie miał innego wyjścia. Wskazał, że to media przyczyniły się do decyzji jego i Meghan. 35-letni Harry i 38-letnia Meghan od pewnego czasu wysyłali sygnały, że niezbyt dobrze odnajdują się w roli członków rodziny królewskiej. W październiku 2019 roku ujawnili, że życie pod nieustanną obserwacją mediów jest dla nich bardzo trudne.
W poniedziałek, jeszcze przed wyjazdem, Harry wziął udział wraz z premierem Borisem Johnsonem w szczycie inwestycyjnym Wielka Brytania-Afryka, którego celem było przekonanie, że Wielka Brytania po wyjściu z Unii Europejskiej może być idealnym partnerem gospodarczym dla Afryki i zachęcenie do zwiększenia inwestycji na tym kontynencie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.