Na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Nadzorczej TVP mogą zostać zawieszeni pisowscy członkowie zarządu, twierdzi "Rzeczpospolita". Chcą tego ludzie związani z SLD.
Wniosek o zwołanie rady w najbliższy piątek złożyła Małgorzata Wiśnicka-Hińcza, wybrana do niej z rekomendacji Sojuszu. Rada miałaby wówczas zająć się odwołaniem szefa - związanego z PiS Bogusława Szwedy oraz "zmianami kadrowymi w zarządzie". Osoba związana z SLD ujawniła gazecie nieoficjalnie, że chodzi o zawieszenie dwóch członków zarządu związanych z PiS, czyli prezesa Romualda Orła i wiceprezesa Przemysława Tejkowskiego.
Czy wniosek Wiśnickiej-Hińczy ma szanse? Odwołanie członków zarządu wydaje się niemożliwe. Potrzeba do tego bowiem sześciu głosów, a w dziewięcioosobowej radzie PiS ma czterech przedstawicieli. Ale już do odwołania szefa rady nadzorczej i zawieszenia członków zarządu potrzeba pięciu głosów. I to może się udać, analizuje "Rzeczpospolita".
W publicznej telewizji pojawiła się informacja, że Orzeł i Tejkowski wcześniej podadzą się do dymisji, bo nawet bez zmian wprowadzonych przez radę nadzorczą PiS straciłoby władzę w TVP już w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Wybór nowych władz publicznej telewizji może jednak potrwać. Osoby związane z PiS spekulują, że w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji SLD ma dwa głosy, może więc "wykręcić numer" Platformie: blokować wybór nowych członków zarządu i rządzić telewizją samodzielnie długie tygodnie, a nawet miesiące, pisze "Rzeczpospolita".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.