Minister nauki i szkolnictwa wyższego wprowadził dodatkowe ograniczenie działalności uczelni przez siebie nadzorowanych. Chodzi o to, by większa liczba osób zatrudnionych na uczelniach mogła pracować z domu. Ma to związek z sytuacją zagrożenia epidemicznego - poinformowano na stronie resortu nauki.
W Dzienniku Ustaw RP opublikowano w poniedziałek wieczorem nowelizację rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania niektórych podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.
Przewiduje ona, że od 18 marca do 25 marca 2020 r. pracownicy uczelni (zarówno nauczyciele akademiccy, jak i pracownicy niebędący nauczycielami akademickimi) nie będą mieli obowiązku świadczenia pracy na terenie uczelni, z wyłączeniem przypadków, gdy jest to niezbędne dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania uczelni.
Rozporządzenie wchodzi wżycie z dniem ogłoszenia.
W opinii MNiSW w uczelniach w szczególności musi być zapewniona obsługa finansowa, w tym związana np. z wypłatą wynagrodzeń, obsługa specjalistycznych laboratoriów, opieka nad zwierzętami.
W związku z tymi rozwiązaniami ministerstwo wyjaśnia, że rektorzy do dnia 18 marca muszą wyznaczyć pracowników, których praca jest niezbędna dla zapewnienia ciągłości działalności uczelni i którzy nie będą mogli skorzystać z przepisu rozporządzenia.
"Przepis rozporządzenia nie wyłącza możliwości polecenia pracownikowi pracy zdalnej" - tłumaczy resort nauki.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.