Ponad 75,5 tys. Amerykanów zmarło z powodu koronawirusa od początku epidemii; w ciągu doby liczba ta zwiększyła się o 2448 - wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore.
Od 1 kwietnia nie odnotowano w USA doby z liczbą ofiar śmiertelnych mniejszą niż tysiąc - zauważa agencja AFP.
Na ponad 8 mln przeprowadzonych testów w USA ok. 1 mln 256 tys. dało wynik pozytywny. W ciągu doby liczba ta zwiększyła się o ok. 28 tys.
Najnowsze dobowe dane obejmują 24 godziny od godz. 2:30 czasu polskiego w nocy ze środy na czwartek.
Epicentrum epidemii pozostaje stan Nowy Jork, gdzie do czwartku odnotowano 26 144 zgony.
Amerykańscy naukowcy potwierdzili, że do rozprzestrzenienia się epidemii koronawirusa w całych USA doprowadziły pierwsze niezidentyfikowane przypadki zakażenia w Nowym Jorku, które na początku marca były bardzo liczne - podał w czwartek "New York Times".
Najnowsze szacunki ekspertów z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle przewidują, że do 4 sierpnia w Stanach Zjednoczonych umrze blisko 135 tys. Amerykanów zakażonych SARS-CoV-2. Dopiero pod koniec maja - zgodnie z ich prognozami - dzienna liczba zgonów ma spaść poniżej tysiąca.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.