Bezpłatne przejazdy komunikacją miejską i bezpłatne wypożyczalnie rowerów mają zachęcić kierowców, aby choć na jeden dzień zrezygnowali z jazdy samochodem. W środę obchodzimy Europejski Dzień bez Samochodu.
Od 16 do 22 września trwa Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Środowiska, w polskich miastach ponad połowa (57 proc.) podróży samochodem nie trwa dłużej niż 15 minut. Odległość ta może być równie dobrze przebyta komunikacją publiczną lub rowerem. Najwięcej podróży odbywa się na trasie dom - praca - dom (34 proc.). Większość kierowców jeździ samochodami, które mają ok. 10 lat, jedynie co dziewiąty jeździ autem, które ma mniej niż cztery lata.
Do korzystania z samochodu skłaniają przede wszystkim wygoda (70 proc.) oraz oszczędność czasu (47 proc.). Niechęć do poruszania się środkami transportu publicznego wynika z niskiego komfortu podróży (39 proc.), tłoku (36 proc.), a także braku możliwości dojazdu w wybrane miejsce (20 proc.).
W środę wszyscy właściciele lub współwłaściciele samochodów będą mogli podróżować bezpłatnie komunikacją miejską w wielu miastach Polski (m.in. Warszawie, Opolu, Krakowie, Szczecinie, Puławach, Lublinie). Wystarczy mieć przy sobie ważny dowód rejestracyjny samochodu osobowego. W pociągach WKD i Kolei Mazowieckich na trasach, na których obowiązuje tzw. wspólny bilet, można także jechać bezpłatnie. Aby umożliwić posiadaczom dowodów rejestracyjnych dostanie się do metra, na wszystkich stacjach, skrajne bramki biletowe będą otwarte. Zostaną oznakowane specjalnymi naklejkami.
W Warszawie będzie można także bezpłatnie wypożyczyć rower za okazaniem dowodu osobistego. W wypożyczalniach przy Placu Defilad, Placu na Rozdrożu, na Krakowskim Przedmieściu przed pomnikiem Kopernika, w Al. Solidarności naprzeciwko szpitala Praskiego będzie do wypożyczenia po 50 sztuk rowerów. Rowery będzie można zdawać w każdym ze wskazanych punktów, niekoniecznie w miejscu wypożyczenia sprzętu.
Możliwość bezpłatnego wypożyczenia roweru może być jednak niewystarczającą zachętą do przesiadki na rower w mieście, w którym wciąż brakuje ścieżek i parkingów dla rowerów. Wojciech Kaszuba z Warszawskiej Masy Krytycznej w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że większość stołecznych dróg rowerowych w pewnym miejscu nagle się kończy. "Przy Rondzie Zesłańców Syberyjskich droga dla rowerów kończy się schodami, przy stacji Metro Służew ścieżka urywa się w pobliżu parku, w Al. Jana Pawła II droga rowerowa przechodzi na drugą stronę ulicy na każdym niemal skrzyżowaniu, na Rynek Starego Miasta w ogóle nie można wjechać rowerem" - wyliczył.
Dodał, że brakuje spójnej polityki dotyczącej budowy dróg dla rowerów, nie ma porozumień pomiędzy dzielnicami, dlatego często trudno dojechać rowerem z jednej części miasta do innej. Dodatkowo, ścieżki wciąż budowane są z kostki brukowej, podczas, gdy wygodniej jeździ się po asfalcie. "Nie wszędzie droga dla rowerów jest niezbędna. W miejscach, gdzie jest małe natężenie ruchu, np. na drogach osiedlowych, można bezpiecznie jeździć po ulicy. Czasem wystarczyłoby wydzielić pas dla rowerów na jezdni" - przekonywał Kaszuba.
Za mało jest też stojaków dla rowerów. "Właściwie jedyną dzielnicą, która stara się, by nie brakowało miejsc, w których można zostawić i przypiąć rower jest Śródmieście, które w ostatnim czasie ustawiło sporo stojaków" - podkreślił.
Konieczność jazdy po ulicy sprawia, że podróż rowerem po stolicy nie jest bezpieczna, zwłaszcza w miejscach, gdzie jest duży ruch. Ale i na ścieżkach rowerzyści nie zawsze są bezpieczni, do wielu kolizji dochodzi np. na drodze dla rowerów w pobliżu Ronda Radosława, gdzie wyjeżdżający z podziemnego parkingu kierowcy często nie zwracają uwagi na rowerzystów, choć ci mają pierwszeństwo. Sami rowerzyści też często nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa. Jak podkreślił Kaszuba, niebezpieczna jest np. jazda ze słuchawkami na uszach.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.