Ratownicy medyczni chcą pilnego spotkania z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, by m.in. uregulować kwestię dodatku do pensji na poziomie podobnym do pielęgniarskiego i poruszyć kwestie związane z rozwiązaniami legislacyjnymi dotyczącymi ich zawodu - powiedział PAP szef OZZRM Piotr Dymon.
Ministerstwo odpowiada, że jest otwarte na rozmowy o postulatach ratowników medycznych. "W przyszłym tygodniu przekażemy zaproszenie na rozmowy. Zaprosimy również Solidarność RM" - przekazał PAP rzecznik prasowy resortu Wojciech Andrusiewicz.
Szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych (OZZRM) Piotr Dymon uszczegółowił, że ratownikom chodzi o kwestię nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym i o inne przepisy, które regulują wykonywanie tego zawodu, m.in. Kodeks pracy, zapisy ustawy o działalności leczniczej, ustawy o emeryturach w kontekście wcześniejszych emerytur dla ratowników medycznych, jak również dodatku motywacyjnego za pracę związaną z walką z COVID-19. Dlatego też na początku czerwca poprosił w liście o pilne spotkanie z ministrem zdrowia.
Wyjaśnił w rozmowie z PAP, że chodzi o to, aby powrócić do przerwanych przez epidemię prac nad porozumieniem z października 2019 r. Jednocześnie zaznaczył, że pojawiły się nowe problemy, które wymagają wypracowania wspólnego stanowiska. Ratownicy m.in. postulują, aby - podobnie jak w przypadku pielęgniarek - włączyć dodatek do podstawy ich wynagrodzenia. W tym roku, jak przypomniał Dymon, resort miał przeprowadzić nowelizację ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym.
"Miała ona usprawnić kilka kwestii w naszym zawodzie. Chcielibyśmy się dowiedzieć, na jakim etapie są prace i jakich zmian można się faktycznie spodziewać" - wyjaśnił.
Dodał, że chodzi m.in. o wprowadzenie sześciodniowego urlopu szkoleniowego i ustalenie, czy w ogóle będzie i jak ewentualnie ma wyglądać system rendez-vous zespołów podstawowych i zespołów specjalistycznych. Chodzi o rozwiązanie, w którym dyżurujący lekarz dojeżdża na wezwanie zespołu ratownictwa medycznego, by go - w razie takiej konieczności - wesprzeć. Nie w każdej sytuacji interwencja taka jest potrzebna. Taki system funkcjonuje na przykład w Niemczech czy w Czechach i pozwala na ograniczenie liczby zatrudnionych lekarzy w systemie ratownictwa.
"Chcemy też otrzymać informację, jak wyglądają prace nad ustawą o samorządzie i zawodzie ratowników medycznych, która zapowiadana jest od ponad roku, przynajmniej takie mieliśmy zapewnienia. Nic w tej kwestii na razie się nie zmieniło" - powiedział.
"Interesuje nas też sprawa zmiany uprawnień, np. czy pojawi się zapis dotyczący stwierdzania zgonów, czy przewiduje się dodatkowe kursy dla ratowników. Na razie nie mamy jeszcze jasności, jak to będzie wyglądać" - dodał.
Przewodniczący OZZRM wyjaśnił też, że ratownicy chcieliby również przywrócenia 30 proc. dodatku. "Gdy zlikwidowano ustawę o zakładach opieki zdrowotnej i zamieniono ją ustawą o działalności leczniczej, to ten zapis o dodatku, tzw. wyjazdowym i pracowników SOR, zniknął. Nie pojawiła się żadna rekompensata. I to jest punkt, nad którym warto się zastanowić, by zacząć przyciągać ratowników do systemu. Wielu z nich pracuje poza tym systemem. Nie można się oszukiwać, wszyscy wiemy, że to dobre warunki płacy i pracy mogłyby sprawić, że ratownicy pozostaną w systemie" - zauważył.
Kolejnym tematem wnoszonym do dyskusji z resortem ma być zwiększenie do 1,05 współczynnika, który służy do ustalania wyceny dla świadczeń z zakresu ratownictwa.
"Nie wiemy, czy te prace, tak jak obiecywał minister Szumowski dwa lata temu, są prowadzone w Radzie Dialogu Społecznego. Jedno jest pewne - zbliżymy się i tak do niego niebawem przez podwyżki wynikające z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, więc chcemy to jakoś unormować. To też przemawiałoby za tym, by przyciągać ratowników" - ocenił.
Zaznaczył, że ratownicy czekają na umówienie spotkania w resorcie zdrowia. "Te oraz inne nurtujące środowisko kwestie mamy nadzieję niebawem omówić" - powiedział.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.