Dalici są najbardziej dyskryminowaną grupą w Indiach, otwarcie uznaje się ich za najgorszych z ludzi.
Na fali walki o równe prawa dla wszystkich ludzi, która wybuchła w Stanach Zjednoczonych po zabójstwie Goerge’a Floyda, episkopat Indii wezwał do zapewnienia równych praw zmarginalizowanym chrześcijańskim dalitom. Należą oni do najniższej kasty tzw. „niedotykalnych” i walczą o przyznanie im praw, jakie przysługują należącym do ich kasty hinduistom.
Ze względu na to, co dzieje się w Ameryce, istnieje dziś wielka świadomość znaczenia równości wszystkich ludzi, niezależnie od ich rasy czy wyznawanej religii. „Należy to wykorzystać w walce o prawa dalitów” – uważa kard. Oswald Gracias, przewodniczący episkopatu Indii. „To także szansa na krok do przodu w walce z systemem kastowym, który sprzeciwia się Ewangelii. Bóg każdego traktuje tak samo” – dodał purpurat.
Dalici są najbardziej dyskryminowaną grupą w Indiach, otwarcie uznaje się ich za najgorszych z ludzi. Nie mogą korzystać ze wspólnych studni, żyją w odrzuceniu na obrzeżach wiosek. Cierpią podwójną dyskryminację – zarówno ze względu na ich kastę, jak i wyznawaną religię, są bowiem w większości chrześcijanami.
Po oficjalnym zniesieniu systemu kastowego prawo przyznaje im drobne przywileje, mające na celu wyrównanie życiowych szans. Gwarantują one m.in. pewną liczbę miejsc w szkołach i na uczelniach, a także pracę w instytucjach państwowych. Nie dotyczy to jednak chrześcijan i muzułmanów ze społeczności niedotykalnych. Swoje przywileje tracą także ci dalici, którzy przeszli na chrześcijaństwo. To duża grupa, gdyż Kościół katolicki pomaga „niedotykalnym”, zapewniając im dostęp do edukacji, opiekę medyczną i walcząc o ich prawa.
Oprócz problemu dyskryminacji dalitów, kardynał zwrócił również uwagę na prawa hinduskich kobiet. „Kościół zawsze będzie podkreślał, że kobiety muszą mieć w naszym społeczeństwie równe prawa. Muszą być szanowane i mieć zapewniony dostęp do edukacji. Tę postawę zainicjował Jezus, który zawsze podkreślał wartość i rolę kobiety” – powiedział purpurat.
Kraje V4, gdy występowały wspólnie, zawsze odnosiły sukces w UE.
Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.