Islamski wyrok dekretuje porwania chrześcijanek. Ciąg dalszy sprawy Mairy Shahbaz.
„Islamski wyrok zamiast sprawiedliwości” – tak adwokat 14-letniej chrześcijanki uprowadzonej w Pakistanie skomentował wyrok Sądu Najwyższego w Lahaurze. Maira Shahbaz została uprowadzona przez muzułmanina, który siłą zmusił ją do ślubu i przejścia na islam. Rodzina od miesięcy walczyła o powrót córki do domu, jednak sąd wziął stronę porywacza.
Maira Shahbaz została porwana końcem kwietnia nieopodal swego domu w Fajsalabadzie przez kilku uzbrojonych mężczyzn. Zdesperowana matka zgłosiła sprawę w sądzie, jednak oprawca, którym jest znany wszystkim fryzjer Mohamad Nakash przedstawił na rozprawie sfałszowane dokumenty mówiące, że dziewczyna jest pełnoletnia i wyraziła zgodę na jego poślubienie. Sąd przyznał mu rację, mimo że prawnik rodziny przedstawił jej akt urodzenia i dokumenty szkolne, które dobitnie świadczyły o jej prawdziwym wieku.
Mimo nieprzychylnego wyroku matka dziewczyny nie poddała się, co poskutkowało tym, że sędzia okręgowy z Faisalabadu Rana Masood Akhtar nakazał nastolatce opuścić dom mężczyzny i, do czasu ponownego rozpatrzenia sprawy, umieścić ją w schronisku dla kobiet. Ta decyzja wzbudziła nadzieję na powrót nastolatki do domu. Niestety sąd w Lahaurze skutecznie je rozwiał stwierdzając, że małżeństwo jest ważne i Maira ma wrócić do męża. Adwokat zapowiada wniesienie apelacji.
Choć prawo wielu pakistańskich prowincji wyraźnie zakazuje ślubu z nieletnimi, to wciąż górę biorą przepisy koraniczne, pozwalające na zawarcie ślubu po pierwszej miesiączce. Sprawia to, że w Pakistanie kwitnie proceder handlu nastolatkami przeznaczonymi na muzułmańskie żony. Porwania odbywają się za aprobatą społeczeństwa i przyzwoleniem sądów. Tylko w ubiegłym roku uprowadzono w tym celu tysiąc nieletnich dziewcząt.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.