Węgierska policja przeszukała we wtorek w Budapeszcie siedzibę produkującej aluminium prywatnej firmy MAL Zrt, z której zakładu nastąpił wyciek czerwonego szlamu - poinformował na konferencji prasowej szef węgierskich służb ratownictwa cywilnego Gyoergy Bakondi.
Dodał, że policja przejęła kontrolę nad wszystkimi węgierskimi aktywami tej spółki, a władze skarbowe otrzymały polecenie dogłębnego zbadania jej finansów.
"Policja przejęła odpowiedzialność za wszystkie węgierskie aktywa MAL Zrt; uzyskaliśmy także kontrolę nad (jej) systemem technologii informacyjnej" - powiedział Bakondi.
Węgierski parlament przygniatającą większością głosów wyraził w poniedziałek zgodę na przejęcie przez państwo kontroli nad MAL. Premier Węgier Viktor Orban uznał taki zarząd za niezbędny do czasu, aż spełnione zostaną cztery wymogi: uregulowanie zobowiązań wobec poszkodowanych, utrzymanie zatrudnienia, pociągnięcie winnych do odpowiedzialności i ujawnienie pozostałych zagrożeń na terenie huty.
4 października przerwany został wał zbiornika osadowego huty w Ajka (czyt. Ojko) na zachodzie Węgier, co spowodowało wyciek ponad miliona metrów sześciennych czerwonego szlamu, powstającego przy oczyszczaniu boksytu ze związków żelaza metodą ługowania. Szlam składa się głównie z nadających mu czerwoną barwę tlenków żelaza i ma właściwości żrące ze względu na pozostałości rozpuszczonego wodorotlenku sodu. Wyciek spustoszył trzy wioski i zanieczyścił okoliczne rzeki, w tym wpływającą do Dunaju Rabę.
Policja zatrzymała w poniedziałek na 72 godziny szefa firmy MAL Zoltana Bakonyia.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"