Biskupi wzywają rząd do podjęcia kampanii uwrażliwiającej na rzecz respektowania praw mniejszości religijnych.
Sąd w Lahaurze, we wschodnim Pakistanie skazał na karę śmierci za bluźnierstwo 37-letniego chrześcijanina Asifa Pervaiza, który spędził wcześniej 7 lat w więzieniu. Biskupi wzywają rząd do podjęcia kampanii uwrażliwiającej na rzecz respektowania praw mniejszości religijnych.
Skazany na najwyższy wymiar kary chrześcijanin miałby dopuścić się bluźnierstw przekazując je drogą sms-ową swojemu byłemu przełożonemu w fabryce butów. Oskarżony stanowczo odrzuca te pomówienia. Również jego adwokat Saif-ul-Malook twierdzi, że wyrok jest całkowicie niesprawiedliwy. Sąd nie zbadał, czy Pervaiz rzeczywiście dokonał przestępstwa. Prawnik, który wcześniej bronił Asii Bibi twierdzi, że pracodawca próbował przekonać swojego podwładnego do przejścia na islam. Gdy ten odmówił oskarżył go o bluźnierstwo.
Rzecznik pakistańskiego episkopatu oświadczył, że wspólnota chrześcijańska została boleśnie dotknięta. „Oczekujemy od rządu weryfikacji sądowego orzeczenia, aby wyegzekwować sprawiedliwy wyrok” – stwierdził o. Qaisar Feroz OFM Cap. Z kolei proboszcz z Karaczi, o. Mario Rodrigues nie wierzy w oskarżenia, które również poprzednio okazały się fałszywe i dodaje, że „żaden chrześcijanin w Pakistanie nie odważyłby się obrażać islamu czy proroka Mahometa”. Podkreśla, że chrześcijanie okazują szacunek wobec innych religii, szczególnie w warunkach, w których żyją na miejscu, mając świadomość, że bluźnierstwo jest szczególnie delikatnym tematem. Uważa, że ponownie dochodzi do instrumentalizacji i nadużycia prawa.
Obecnie w Pakistanie przynajmniej 80 osób przebywa w więzieniach z powodu oskarżenia o bluźnierstwo. Większość z nich stanowią muzułmanie. Innym problemem spotykanym w tym azjatyckim kraju są pozaprawne egzekucje. Radykalni liderzy nierzadko zachęcają do wymierzania sprawiedliwości na własny rachunek wobec tych, którzy zostali uznani za winnych bluźnierstwa.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.