Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział we wtorek, że premier Donald Tusk w tym tygodniu odniesie się do listu biskupów w sprawie in vitro, przesłanego do najważniejszych osób w państwie.
"Myślę, że w tym tygodniu będzie okazja, aby pan premier na ten temat zabrał głos. Pojawi się w parlamencie. Jest to na tyle ważny i istotny temat, że pan premier na pewno się do tego odniesie" - powiedział Graś w Radiu ZET.
W poniedziałek przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Bioetycznych abp Henryk Hoser i przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP bp Kazimierz Górny skierowali do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, premiera oraz przewodniczących klubów parlamentarnych i sejmowych komisji - zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny - list, w którym napisali, że metoda in vitro powoduje "ogromne koszty ludzkie" - "dla urodzenia jednego dziecka dochodzi w każdym przypadku do śmierci, na różnych etapach procedury medycznej, wielu istnień ludzkich".
Autorzy listu zaznaczają, że metoda in vitro to "młodsza siostra eugeniki - rzekomo procedury medycznej - o najgorszych skojarzeniach". Jak piszą biskupi, procedura zapłodnienia pozaustrojowego zakłada bowiem "selekcję" zarodków, która oznacza "ich uśmiercenie". "Chodzi o eliminację słabszych zarodków ludzkich, zdiagnozowanych jako nieodpowiednie, czyli o +eugenizm selektywny+, piętnowany wielokrotnie przez Jana Pawła II i inne autorytety".
Zdaniem Grasia porównanie metody in vitro do eugeniki budzi zdumienie. "Eugenika była nazistowską metodą ingerowania w genetykę i, daj Bóg, metoda in vitro nie ma z tym absolutnie nic wspólnego" - podkreślił rzecznik rządu. Według niego jest to porównanie bardzo krzywdzące.
W jego opinii zdumiewające są także słowa abp. Hosera, który powiedział w wywiadzie dla PAP, że posłowie popierający in vitro będą poza Kościołem. "Takie straszenie i próba wywierania nacisku i szantażu na posłów jest zdumiewająca. Myśleliśmy wszyscy, że od takich form nacisku i takiego sposobu komunikowania się z politykami Kościół odszedł już dawno. Okazuje się, że nie" - podkreślił Graś.
Zdaniem rzecznika rządu tego typu naciski mogą przyspieszyć prace w parlamencie nad ustawą w sprawie in vitro. "Obserwując reakcję parlamentarzystów, myślę, że biskupi odniosą skutek dokładnie odwrotny, tzn. nie uda się zablokować prac nad in vitro, zostaną one przyspieszone i pewnie jeszcze w tym roku ta ustawa zostanie uchwalona" - powiedział Graś.
Zaznaczył, że Kościół ma prawo do artykułowania swoich poglądów, ale - jak dodał - nie przypuszczał, że "będzie się to w tak drastycznej formie odbywać".
Graś dodał, że każdy z parlamentarzystów głosując nad ustawą w sprawie in vitro, rozważy tę sprawę w swoim sumieniu. "Szkoda, że Kościół w tym nam nie pomaga, tylko straszy i szantażuje" - dodał.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.