Na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia było dwóch funkcjonariuszy BOR z ambasady w Moskwie - poinformował w czwartek zastępca szefa BOR płk Paweł Bielawny, który zatwierdził plan zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu.
"Jeden z tych funkcjonariuszy przebywał cały czas na terenie lotniska i był jednym z pierwszych, który w momencie katastrofy udał się na jej miejsce. Drugi to był funkcjonariusz, który przebywał na terenie lotniska, ale wielokrotnie z niego wyjeżdżał realizując inne zadania. Mówiąc kolokwialnie krążył między lotniskiem a innym punktem" - mówił Bielawny na posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
Wiceprzewodniczący komisji Jarosław Zieliński (PiS) pytał o szczegóły zabezpieczenia wizyty m.in. o to, ilu funkcjonariuszy BOR było na lotnisku w Smoleńsku.
Jak powiedział Bielawny, BOR 9 marca rozpoczął przygotowania do zabezpieczenia tej wizyty. "25 marca wpłynął meldunek (...), mówiący o planowanym pobycie pana prezydenta z małżonką w Katyniu w dniu 10 kwietnia. Od tego momentu rozpoczęliśmy szczegółowe przygotowania" - zapewnił.
Poinformował, że przed 10 kwietnia do Rosji udała się grupa funkcjonariuszy BOR na spotkanie tzw. grupy rekonesansowej. "Ze względu na to, że to była specyficzna wizyta, szef BOR podjął decyzję o wysłaniu takiej grupy" - wyjaśnił Bielawny.
Jak dodał, po wizycie w Katyniu premiera Donalda Tuska, 7 kwietnia, zwiększono liczbę funkcjonariuszy tzw. grupy przygotowawczej. "W czasie wizyty 7 kwietnia obecny był premier Putin. Nasilenie służb rosyjskich było na tyle duże, że nie było potrzeby wysyłania dodatkowych sił i środków z kraju" - mówił wiceszef BOR.
"W wizycie pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie miał uczestniczyć żaden dostojnik wysokiego szczebla ze strony Federacji Rosyjskiej. Dlatego m.in. z uwagi na ilość osób, które miały przebywać na terenie cmentarza w Katyniu podjęliśmy decyzję o wysłaniu dodatkowych funkcjonariuszy do zabezpieczenia tego miejsca" - powiedział Bielawny.
Poinformował, że za zabezpieczenie lotniska w Smoleńsku odpowiadała strona rosyjska, m.in. Federalna Służba Bezpieczeństwa i milicja. Dodał, że funkcjonariusze BOR w czasie rekonesansu nie zostali wpuszczeni na lotnisko, ze względu na to, że jest to obiekt wojskowy. "Musimy dostosować się do prawa gospodarza" - wyjaśnił wiceszef BOR.
"BOR nie ma w swoich zadaniach i obowiązkach kontroli lotnisk pod względem technicznym czy przygotowania lotniska do przyjęcia samolotu. To nie jest nasza kompetencja" - powiedział Bielawny. Podkreślił, że każda służba na całym świecie opiera ochronę poza granicami kraju na gospodarzu. "Wyjątkiem są trzy państwa - Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny" - dodał.
Bielawny podkreślił, że BOR nie weryfikuje listy pasażerów samolotów dla VIP-ów. "Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, żeby jednym środkiem transportu lotniczego nie przemieszczały się osoby ważne dla państwa polskiego. () W kompetencjach BOR nie doszło do złamania żadnych procedur związanych z obecnością osób ochranianych na pokładzie samolotu" - zapewnił.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.