Posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska z PO jest przeciwna powoływaniu komisji nadzwyczajnej, która miałaby zająć się rozpatrzeniem projektów dotyczących regulacji ustawowej sztucznego zapłodnienia pozaustrojowego.
W rozmowie z KAI przyznała jednocześnie, że nie poprze rozwiązań, które by zakazywały stosowanie in vitro w Polsce. Kidawa-Błońska ma nadzieję, że odpowiednie regulacje uda się przyjąć jeszcze podczas obecnej kadencji Sejmu.
Podsumowując dzisiejszą debatę w Sejmie, podczas której dyskutowano nad czterema projektami bioetycznymi Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała KAI, że jak na dyskusje prowadzone w polskim parlamencie była ona nad wyraz spokojna. Jak zauważyła to dobrze rokuje przed pracami w komisji.
Odnosząc się do niskiej frekwencji – na sali sejmowej debacie przysłuchiwało się zaledwie niespełna 40 parlamentarzystów – posłanka PO uznała, że „jak na taką debatę obecność posłów była duża”. Jak przypomniała, dyskusja toczyła się w piątek, gdy część posłów wraca do domów. „Poza tym tą kwestią zajmują się posłowie, którzy będą brali udział w tych pracach, więc nie należy niskiej frekwencji oceniać w sposób negatywny” – podkreśliła.
Jej zdaniem, mimo wniosku o odrzucenie większości propozycji w pierwszym czytaniu, wszystkie projekty spotkają się w komisji, co jak uważa „byłoby najlepsze”. Jednocześnie Kidawa-Błońska sprzeciwiła się stworzeniu komisji nadzwyczajnej dla procedowania projektów bioetycznych. „Uważam, że to powinna być zwykła parlamentarna komisja, żeby nie było niepotrzebnych emocji i działań politycznych, a jedynie merytoryczna dyskusja” – wyjaśniła.
Posłanka wyraziła nadzieję, że przyjęty zostanie „dobry projekt”, który unormuje obecną sytuację, a wiec brak jakichkolwiek regulacji. Jednocześnie Kidawa-Błońska jednoznacznie opowiedziała się za ustawą, która dopuszczać będzie stosowanie metody in vitro.
„Jestem za tym, aby in vitro mogłoby stosowane, bo nie umiem powiedzieć, mimo zastrzeżeń, że to zła metoda. Znam mnóstwo dzieci, które urodziły się dzięki tej metodzie, znam wspaniałe rodziny, więc nie mogę powiedzieć, że to jest złe, bo bym kłamała. Muszą być uregulowania prawne, bo musimy mieć jakąś kontrolę nad tym” – argumentowała.
Jak przyznała Kidawa-Błońska każde z ugrupowań inaczej rozumie kompromis w kwestii ustawodawstwa regulującego stosowanie metody pozaustrojowego zapłodnienia. „Pytanie na które musimy sobie odpowiedzieć brzmi, czy chcemy, żeby ta metoda była legalna w Polsce? Jeżeli posłowie odpowiedzią w swoim sumieniu na to pytanie, to dalsze prace pójdą już prosto, tym bardziej, że wiele założeń ustawy bioetycznej jest wspólnych dla wszystkich projektów” – zauważyła posłanka PO. Jednocześnie dodała, że będzie głosować przeciw każdemu rozwiązaniu, które zakazuje metody in vitro.
Zapytana czy podczas obecnej kadencji Sejmu, m.in. w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi a następnie parlamentarnymi uda się przyjąć któryś z projektów, Kidawa-Błońska stwierdziła, że „czasu jest dużo”.
„Nieodpowiedzialnością i nieuczciwością byłoby zostawienie tego na przyszłą kadencję Sejmu. Jest to trudna sprawa, która wymaga od nas odwagi i determinacji, ale musimy tę kwestię podjąć. Nie można zasłaniać się wyborami, bo oznaczałoby to, że nie podchodzimy do naszej pracy odpowiedzialnie” – podkreśliła Małgorzata Kidawa-Błońska.
Głosowanie nad dyskutowanymi dziś w Sejmie projektami odbędzie się podczas przyszłotygodniowego posiedzenia. Posłowie zdecydują wtedy, czy projekty odrzucić w pierwszym czytaniu, skierować je do komisji Zdrowia oraz Polityki Społecznej i Rodziny, czy też utworzyć komisję nadzwyczajną.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.