Słynna artystka operetkowa zmarła 28 października w wieku 89 lat. Ostatnie lata życia spędziła w Domu Pomocy Społecznej im. Ludwika i Anny Helclów.
Była od wczesnego dzieciństwa związana z Krakowem, aczkolwiek urodziła się w 1931 r. we francuskim Fumay, gdzie chwilowo przebywali jej rodzice. Pod Wawelem śpiewu uczył ją prof. Józef Gaczyński, niegdyś znany bas. Anegdota głosi, że przesłuchując Wandzię, która śpiewała coraz to wyżej, w pewnym momencie przerwał jej mówiąc: "Dziecko, przestań, bo mi klawiatury braknie".
Była artystką wszechstronną, występowała w operetkach, musicalach, komediach muzycznych, muzycznych programach telewizyjnych. Jej kariera sceniczna zaczęła się w 1957 r. na deskach Operetki Śląskiej w Gliwicach. Obdarzona pięknym sopranem, debiutowała błyskotliwie rolą Rozalindy w "Zemście nietoperza" Johana Straussa syna. Potem przyszły inne kreacje wokalne, m.in. w "Księżniczce czardasza" Kálmána, "Cnotliwej Zuzannie" Gilberta oraz "Wiktorii i jej huzarze" Abrahama. "Wszystkie te role ujawniły ogromny talent artystki i jej piękny, dobrze ustawiony i bardzo swobodnie prowadzony głos. A w kreacjach aktorskich była zwykle pełna temperamentu, finezyjna, powabna. Była po prostu doskonałą aktorką o rzadko spotykanym uroku scenicznym. A przy tym cechowała ją wielka pracowitość" - wspominał w książce "Polscy śpiewacy" znawca polskiej wokalistyki Jacek Chodorowski. "Polańska w tej wspaniałej roli jest pełna temperamentu i dowcipna, finezyjna i powabna, śpiewa z wdziękiem, porusza się po scenie jak modelka Diora. Mój sąsiad twierdzi, że jest podobna do Marylin Monroe. Być może; w każdym razie, gdy wchodzi, cała scena zaczyna żyć" - napisał z kolei celnie o jej głównej partii w "Cnotliwej Zuzannie" Wojciech Dzieduszycki, krytyk muzyczny, przed wojną występujący z powodzeniem na scenach operowych Lwowa, Florencji i Mediolanu.
Pasmo jej zasłużonych sukcesów, które nadały jej status prawdziwej gwiazdy operetkowej, trwało także po 1963 r., gdy przeniosła się do Operetki Warszawskiej. Pozbyto się jej stamtąd w 1978 r., w rozkwicie jej talentu wokalnego. Śpiewała jednak dalej w Polsce i za granicą.
Recenzentów a przede wszystkim publiczność, która waliła na przedstawienia drzwiami i oknami, zachwycał jej głos. "Mocny, swobodnie brzmiący we wszystkich rejestrach, o znakomicie lekkiej i pewnej górze, pełen blasku i ciepła, o niepowtarzalnej, rozpoznawalnej barwie. Głos, który wzbudza entuzjazm, rozgrzewa, oczarowuje" - jak wspominał J. Chodorowski. Jej wieloletnim partnerem scenicznym był tenor Mieczysław Wojnicki. Do legendy przeszło ich wykonanie duetu Hanny i Daniła "Usta milczą, dusza śpiewa" z "Wesołej wdówki" Lehara.
W latach 90. ub wieku, artystka wróciła do Krakowa. Występowała tu, przyczyniała się także do wyszukiwania swych następczyń, będąc jurorką Międzynarodowego Konkursu Operetkowo-Musicalowego im. Iwony Borowickiej.
Ostatnie lata życia spędziła w pawilonie dla artystów Domu Pomocy Społecznej im. Ludwika i Anny Helclów w Krakowie.
Jej postać będą wspominać 31 października o 14.30 na antenie Radia Maryja w audycji "Z operetką w Twoim domu": Krzysztof Korwin-Piotrowski, reżyser i scenarzysta filmowy, Jan Wilga, tenor, niegdyś gwiazda Operetki Krakowskiej oraz autor audycji Łukasz Lech, krakowski artysta sceniczny, realizator wielu widowisk muzycznych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.