Premier Donald Tusk ocenił, że jego spotkanie z szefem czeskiego rządu Petrem Neczasem potwierdza determinację, by Polska i Czechy prowadziły wspólną i solidarną politykę, która zwiększa siłę przebicia obu krajów na forum UE.
Tusk podkreślał w czwartek na wspólnej z Neczasem konferencji prasowej, że w czasach kryzysu Polska i Czechy poradziły sobie lepiej, niż większość państw UE. "Nasz region, Grupa Wyszehradzka, ale szczególnie Czechy i Polska, to znaki nadziei na mapie gospodarczej" - powiedział Tusk. Premierzy ocenili, że relacje naszych państw są bardzo dobre, ponadstandardowe.
Zdaniem Tuska, współpraca Polski i Czech w ramach Grupy Wyszehradzkiej buduje dobrą reputację regionu, daje też szanse na realizację wielu ważnych celów w Unii.
Polski premier ocenił, że nawet jeśli nie wszystkie interesy Polski i Czech są zbieżne, to oba kraje potrafią "uzgadniać wspólne stanowisko i dzięki temu siła przebicia w UE nowych państw Unii, szczególnie Grupy Wyszehradzkiej, jest większa".
Tusk podkreślił, że w dobie kryzysu politycy, którzy reprezentują stabilne państwa i sami są traktowani jako odpowiedzialni i przewidywalni, są "w cenie". Jak podkreślił, na pewno do tej grupy polityków należy premier Czech.
Szef polskiego rządu powiedział też, że wiąże duże nadzieje z Czechami w perspektywie prezydencji Polski w UE w II połowie 2011 roku. Jak dodał, w tym okresie Czechy będą przewodniczyć pracom Grupy Wyszehradzkiej. "Oznacza to, że zbliżający się sezon polityczny w Europie, będzie stał pod znakiem Europy Środkowo-Wschodniej" - podkreślił.
Zdaniem Tuska, państwa Grupy Wyszehradzkiej będą w przyszłym roku "dźwigały" większą niż do tej pory odpowiedzialność za całość spraw europejskich.
Tusk wyraził zadowolenie, że w wielu przypadkach stanowisko Warszawy i Pragi jest zbieżne, jak np. w kwestii przyszłego budżetu UE, czy skutków reformy emerytalnej. "Współpraca między nami zawsze pozwalała nam w ostatecznych rozgrywkach europejskich ustalać wspólne stanowisko. Cieszę się, że dzisiejsze spotkanie potwierdza taką naszą obopólną determinację, aby Czechy i Polska prowadziły wszędzie, gdzie to jest możliwe, wspólną i solidarną politykę" - zaznaczył.
Czeski premier ocenił, że relacje polsko-czeskie są bardzo dobre. Wśród fundamentów współpracy wymienił m.in. wysoki poziom stabilności. Chwalił też współpracę Polski i Czech w ramach Grupy Wyszehradzkiej. "Premier Tusk na Radzie Europejskiej stara się wspierać nasze interesy, bardzo dobrze nam się koordynuje (współpracę) w ramach Grupy Wyszehradzkiej" - zaznaczył.
Neczas poinformował, że rozmawiał z Tuskiem m.in. o polityce spójności, przyszłym budżecie UE oraz ewentualnej zmianie Traktatu z Lizbony.
Szefowie rządów byli pytani właśnie o zmianę Traktatu. Tusk powiedział, że ewentualna zmiana Traktatu Lizbońskiego nie może być korzystna tylko dla kilku państw UE - bo wtedy nie zostanie wprowadzona w życie. Jak dodał, taka zmiana musi być "jednoznacznie pozytywna" dla całej Wspólnoty.
"Ewentualna zmiana - podkreślam słowo ewentualna zmiana w Traktacie Lizbońskim - musi być uzasadniona tak na 100 proc. Nie może być zmianą, która służy jednemu, dwóm, czy pięciu państwom Unii, bo wtedy, najzwyczajniej w świecie, nie zyska akceptacji i nie zostanie wprowadzona w życie" - podkreślił Tusk.
Zdaniem polskiego premiera, każda zmiana w traktacie musi być również niezwykle przemyślana i dobrze uargumentowana, ponieważ trzeba będzie umieć do niej przekonać parlamenty oraz instytucje życia publicznego w krajach członkowskich. Tusk zwrócił uwagę, że dyskusja na temat zmian dopiero się rozpoczyna i jej finału nikt nie zna. "Dzisiaj pewnie ani premier Czech, ani ja nie powiedzielibyśmy, że zmiana Traktatu jest pewna, gwarantowana" - zaznaczył.
Z kolei Neczas zwrócił uwagę, że jeśli zmiana traktatu będzie oznaczała przesunięcie kompetencji z poziomu krajowego na europejski, to w Czechach będzie to oznaczało konieczność ogłoszenia referendum. Dodał, że będzie to musiało być także poprzedzone przyjęciem specjalnej ustawy konstytucyjnej.
Przywódcy UE zdecydowali podczas szczytu Unii w ubiegłym tygodniu, że do grudnia opracowane zostaną małe zmiany Traktatu z Lizbony. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, do czasu kolejnego szczytu w grudniu, ma opracować propozycje "ograniczonych zmian traktatowych" - tak, by stworzyć podstawy prawne stałego antykryzysowego mechanizmu ratowania krajów strefy euro. Wszystko po to, by po kryzysie greckim bardziej skonsolidować strefę euro.
Premierzy Polski i Czech zostali też poproszeni przez dziennikarzy o ocenę raportu Banku Światowego "Doing Business 2011", w którym Polska awansowała o 3 pozycje, a Czechy o 19 pozycji - w kategorii przyjaznego państwa dla przedsiębiorców.
Neczas powiedział, że awans Czech w tym rankingu, to wynik reform z 2006 roku, które polepszyły warunki prowadzenia działalności gospodarczej, zmniejszyły obciążenia administracyjne i biurokratyczne. Jak dodał, w 2006 roku średni czas założenia firmy w Czechach wynosił 45 dni, a po przeprowadzeniu reform - maksymalnie 15 dni.
Tusk pogratulował Czechom dużego awansu w rankingu. Jak dodał, Czesi zrobili potrzebne reformy kilka lat temu, a Polska - dopiero w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Polski premier wyraził nadzieję, że awans Polski w kolejnych rankingach będzie dużo szybszy. "Jestem gotów przyjąć zakłady, że miejsce Polski w rankingu +Doing Business+ w przyszłym roku będzie znacząco lepsze, nie w związku z tym co zrobimy, tylko w związku z tym co zrobiliśmy i co przyniesie efekty w terminie trochę odłożonym" - zaznaczył polski premier.
Petr Neczas przebywa w czwartek z jednodniową oficjalną wizytą w Warszawie. Planowane jest jeszcze jego spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.