Wymiar piękna nadnaturalny, tragiczny.
W ubiegłotygodniowym felietonie wspominałem, że sporo ostatnio z żoną podróżujemy (a właściwie rajzujymy), gdy z youtube’owym WDR Reisen zwiedzamy kolejne europejskie regiony i metropolie. Ale i w trakcie naszych tradycyjnych już, wspólnych lektur, udało się ostatnio gdzieś „wyskoczyć”, a przy okazji po raz kolejny powspominać naszą podróż poślubną do Ziemi Świętej.
Tym razem pretekstem było „Miasto Heroda” Marii Kuncewiczowej. Podziadkowe, czy antykwaryczne? Mniejsza o to, jak książka ta znalazła się w naszej biblioteczce. Ważne, że jest, a my mogliśmy wczytywać się te niezwykłej urody szkice z 1938 roku, które sama autorka nazwała notatkami palestyńskimi.
Świat był zbyt wspaniały na normalne doznania. Doprawdy barwy mówiły, a kształty i wonie błyszczały. Na szczęście, nie musiał nikt patrzeć ciągle – ten obraz, raz postrzeżony, przenikał nadal do serca nadprzyrodzonym sposobem. Jedyne co mogłam pomyśleć: - Tu chyba się nie umiera…
Tak oto Ziemię Świętą, tę swoistą Piątą Ewangelię, charakteryzuje autorka słynnej „Cudzoziemki”. W innych miejscach dodaje zaś:
Odkąd - wróciwszy do Polski - rozpamiętywam Palestynę, nęka mnie patos tej chwili. Wszystko tam jest takie: drzewa, wielbłądy, ludzie żyją ponad stan, chcą – jak prorocy – wyrazić więcej, niż można ogarnąć. Albo śnią sen sułtański (…) Przeszliśmy do parku. Widok stamtąd na morze Martwe i na Transjordanię zupełnie jakiś nierzeczywisty, przyśniony. I góry, i woda w kolorach, którym nie wiem, czy dałby radę Gauguin (…) wielbłąd zarżał, zabeczał z miną tak ekstatyczną, jak gdyby był upadłym Cherubem, i pomieszały się rzeczy widziane z rzeczami zwidzianymi (…) wymiar piękna nadnaturalny, tragiczny.
Wczytuję się w te wynotowane naprędce słowa i widzę, jak wiele z tego wszystkiego także i mi było dane doświadczyć. Też wciąż rozpamiętuję Betlejem, Jerozolimę, Kafarnaum, czy Jerycho. Też mam wrażenie, że tamte nadnaturalne, nierzeczywiste (przyśnione?) miejsca, obrazy, czy pejzaże, przeniknęły i przenikają „nadal do serca nadprzyrodzonym sposobem”.
Syndrom jerozolimski? Ja wiem, że red. Pietryga podejrzewa i mnie o tę jednostkę chorobową :) ale chyba jednak nie ma się czego obawiać. To raczej kolejna pasja i miłość. Jeszcze jeden heimat, który udało się odnaleźć. I pragnienie, marzenie, by na dobre zamieszkać w świecie Biblii.
Marzenie ściętej głowy? A może jednak kierunek, w którym każdy z nas powinien w życiu zmierzać?
No to może na koniec zajrzyjmy, a właściwe posłuchajmy, co tam ciekawego na ulicach Kafarnaum…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ubiegłym roku całkowita produkcja wodoru w Chinach przekroczyła 36 mln ton.
Jej zdaniem konieczne jest wzmocnienie dialogu ze Stanami Zjednoczonymi na równych prawach.
Tym razem najpewniej był to dron przemytników. Kontrabandy nie znaleziono.
"Operacja policyjna trwa. Nadal apelujemy do ludzi, aby unikali tego obszaru".
W latach 2015-2024 zlikwidowano ponad 800 nieekologicznych źródeł ogrzewania.
Papież zachęca, aby przeżywać Boże Narodzenie jako czas umiaru i konkretnej miłości bliźniego.
W tekstach liurgii mowa o radości z zapowiadanego przyjścia Chrystusa.