– Polska jest uważana za jedną z najbardziej spolaryzowanych społeczności we współczesnej Europie stąd praca nad jednością jest dla nas niezwykle ważnym zadaniem – mówi abp Stanisław Gądecki w rozmowie z KAI. Dodaje, że „niezgoda i brak jedności w Polsce źle świadczą o naszej duchowości oraz kulturze – indywidualnej i zbiorowej”, a z kolei „rozdźwięk między pięknymi słowami wypowiadanymi podczas uroczystych celebracji a czynami będącymi zaprzeczeniem tych słów świadczy o naszym głębokim kryzysie moralnym”.
Z kolei świetnym wzorcem dla młodzieży może być ks. Jan Macha, którego beatyfikacja, podobnie jak kard. Wyszyńskiego, ze względu na pandemię została przesunięta na ten rok.
Przykład Sługi Bożego ks. Jana Machy (1914–1942) może służyć młodzieży jako przykład życia aktywnego, które nie ograniczało się do „kanapy”. W szkole angażował się w prace kółka literackiego, historycznego i sportowego. W klubie sportowym Azoty Chorzów trenował piłkę ręczną. Wraz z drużyną szczypiornistów kilkakrotnie sięgał po tytuł mistrza Śląska, a w latach 1932 i 1933 po tytuł wicemistrza Polski. W parafii należał do Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej i Żywego Różańca. Brał udział w amatorskich przedstawieniach teatralnych.
Jest on również przykładem determinacji w dążeniu do raz wybranego celu życiowego. Nie ulegał zmianom nastroju i trudnościom w podejmowaniu decyzji, co dzisiaj często charakteryzuje młodych, preferującym życie bez zobowiązań. On – raz wybrawszy drogę kapłańską – nie rezygnował z niej. Gdy jego pierwsze podanie do wyższego seminarium duchownego zostało odrzucone, nie zniechęcił się i po upływie roku ponowił prośbę, tym razem z powodzeniem. Święcenia kapłańskie otrzymał w Katowicach w 1939 r., tuż przed wojną.
Jako kapłan nie ograniczył się do działań duszpasterskich. Starał się robić więcej, niż od niego wymagano. Zaczął pomagać ofiarom hitlerowskiego terroru; organizował pomoc materialną i duchową dla rodzin aresztowanych, wywiezionych do obozów koncentracyjnych i rozstrzelanych. Gdy w Rudzie Śląskiej została założona tajna organizacja – będąca częścią Polskich Sił Zbrojnych – on został komendantem grupy akademickiej. Organizacja ta działała na kilku polach (wywiadowczym, sanitarnym, charytatywnym i propagandowym, wydając gazetkę „Świt”). Prowadzenie opieki społecznej ks. Jan traktował w sposób bardzo poważny, jako naturalną odpowiedź na wezwanie Chrystusa: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).
Do dekonspiracji tej organizacji przyczyniło się prawdopodobnie przeniknięcie do jej struktur donosicieli. Od początku 1941 r. ks. Macha był śledzony przez policję, a także dwa razy wzywany przez gestapo na przesłuchania. Mimo ostrzeżeń nie przerwał swojej działalności. We wrześniu 1941 r. został aresztowany. Podczas przesłuchań był torturowany, ale się nie załamał.
17 lipca 1942 r. przed sądem specjalnym odbyła się rozprawa. Ks. Macha i kleryk Joachim Guertler zostali skazani na śmierć przez ścięcie. „Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali” – pisał do swojej rodziny. Wyrok wykonano przez ścięcie gilotyną 3 grudnia 1942 r. w katowickim więzieniu. Do dziś nie wiadomo, dokąd wywieziono ciało zamordowanego. Prawdopodobnie spalono je w krematorium obozu Auschwitz. Ks. Jan dał przykład heroicznej postawy w obliczu cierpień i niebezpieczeństwa śmierci. Gdy dzisiaj poczucie miłości ojczyzny jest wystawiane na ośmieszenie, warto ukazywać postać ks. Machy, który – podobnie jak chłopcy Poznańskiej Piątki za tę miłość zapłacili najwyższą cenę; wszyscy zostali zgilotynowani.
28 listopada 2019 r. papież Franciszek zaaprobował dekret potwierdzający męczeństwo Sługi Bożego ks. Jana Franciszka Machy. Tym samym zakończył się trwający sześć lat proces beatyfikacyjny. Ten młody człowiek jest dzisiaj przykładem nie tylko dla młodych kapłanów, którzy kuszeni są do niewierności słowom złożonej przez siebie przysięgi i zdrady kapłaństwa. Stanowi on także przykład dla młodych tego, że nawet w obliczu niebezpieczeństwa utraty życia można i trzeba składać świadectwo wiary.
W odniesieniu do obu tych postaci: Wyszyńskiego i Machy, trzeba pamiętać, że nie da się w sensie dosłownym naśladować ich cnót. „Nie powinienem być zmumifikowaną reprodukcją jakiegoś świętego, powinienem raczej wyciągnąć jego sok życia, jego «sugo vitale», i z tego na nowo, na swój sposób, przynieść owoc” (św. Jan XXIII). Zamiast starać się być reprodukcją świętego, trzeba raczej czerpać wewnętrzną esencję jego ewangelicznego życia i na swój sposób wydawać owoce.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.