Zawarcie paktu Ribbentrop-Mołotow przez hitlerowskie Niemcy i rządzony przez Stalina ZSRR w 1939 r. było słuszną z punktu widzenia realizmu politycznego decyzją - powiedział w środę w niemieckim parlamencie lider frakcji parlamentarnej prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AFD) Alexander Gauland.
Podczas debaty w Bundestagu poświęconej 80. rocznicy napaści Niemiec na ZSRR (22 czerwca 1941 r.) polityk potępił ten akt jako "narodowosocjalistyczną chimerę" i przypomniał, że celem tego ataku była wojna na wyniszczenie i stworzenie "przestrzeni życiowej" (Lebensraum) dla Niemców na wschodzie.
Według Gaulanda Stalin nie miał innej możliwości niż "diabelski pakt" z Hitlerem w 1939 r., a zawarcie paktu Ribbentrop-Mołotow było "decyzją politycznie realistyczną i słuszną", bo "dla własnego przetrwania, której konsekwencje były jednak straszne dla Polski". Zdaniem lidera frakcji AfD radziecki przywódca "kupił sobie w ten sposób" czas, by lepiej przygotować się na odparcie niemieckiego ataku.
Gauland zasugerował również, że to Polska ponosi winę za porozumienie Stalina z Hitlerem, ponieważ "nie chciała na swoim terytorium tolerować wojsk sowieckich", co uniemożliwiało porozumienie Rosji z Zachodem.
"A na koniec nie było żadnych zwycięzców, sami przegrani" - dodał Gauland.
"Ze swoimi wypowiedziami Gauland jest bliższy nowej historyczno-politycznej doktrynie Kremla niż prawdzie" - skomentował dla Deutsche Welle przemowę polityka AfD deputowany Zielonych Manuel Sarazin. Portal przypomina, że prezydent Rosji Władimir Putin kilkakrotnie obarczał Polskę współodpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej.
Opisywanie paktu Ribbentrop-Mołotow jako słusznej z punktu widzenia realizmu politycznego decyzji jest trudnym do przebicia cynizmem - skomentował na Twitterze historyk Matthaeus Wehowski z Instytutu Badań nad Totalitaryzmami im. Hanny Arendt w Dreźnie.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.