Liczba potwierdzonych dotychczas ofiar śmiertelnych zawalenia się apartamentowca w Surfside na Florydzie to obecnie dziewięć - poinformowała w niedzielę burmistrz hrabstwa Miami-Dade Daniella Levine Cava. 152 osoby uznawane są za zaginione.
Jak powiedziała Levine Cava, jedna z ofiar zmarła w szpitalu, zaś osiem zostało znalezionych martwych pod gruzami. W niedzielę udało się zidentyfikować ponadto cztery z ofiar.
"Dokładamy wszelkich starań, by zidentyfikować innych, którzy zostali odnalezieni, i by informować ich rodziny tak szybko jak to możliwe" - zapewniła polityk podczas konferencji prasowej.
W niedzielę członkom rodziny pozwolono odwiedzić miejsce katastrofy.
Burmistrz Surfside Charles Burkett powiedział na antenie telewizji CNN, że akcja ratunkowa trwa i mimo mijającego czasu "oczekuje jeszcze wielu cudów". Dodał, że na miejsce przybył zespół ratowników z Izraela, zaś w poniedziałek ma dotrzeć także ekipa z Meksyku. Zaznaczył jednak, ratownikom brakowało dotąd nie środków, lecz szczęścia.
W reakcji na zawalenie się 40-letniego apartamentowca władze okolicznych miast i miejscowości, w tym miasta Miami, zapowiedziały ściślejsze kontrole stanu budynków położonych nad oceanem.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.