Reklama

Polak mistrzem

Jeśli ktoś nie jest usatysfakcjonowany osiągnięciami Polaków, musi wiedzieć, że jest jedna taka dziedzina, w której nie mamy sobie równych

Reklama

W znajdowaniu wymówek dla naszej bierności jesteśmy w ścisłej czołówce. Kościoły się wyludniają. Dlaczego? Bo kazania są nieciekawe! Ten prosty argument pozwala zostać w domu i cieszyć się wolną niedzielą. W życie parafialne nie ma sensu się angażować, bo katolicy, zwłaszcza duchowni to głównie ksenofobi i fanatycy, więc po co z nimi gadać. I znowu wolne, można pooglądać telewizję. Kościół nie potrzebuje reformy, bo tak naprawdę jest doskonały, a każda krytyka jest jedynie sprzymierzeniem wrogich sił, mediów, prześladowaniem, próbą zagłuszenia katolickiego głosu w naszych domach, szkołach, zakładach pracy itd. I tak wciąż pojawiają się kolejne powody, które pozwalają nic nie robić.

Tymczasem kardynał Nycz mówi: „Nikt nas nie prześladuje (...). Nie narzekajmy, że ktoś odbiera nam możliwość działania, tylko starajmy się je wykorzystywać”.

Wtóruje mu prymas Polski abp Józef Kowalczyk: „W czasach kryzysu Kościół był z ludźmi na co dzień, dzielił z nimi chwile radosne i cierpienia – jeśli ten kontakt przetrwa, Kościół nie będzie w kryzysie”.

Kontakt to słowo klucz. Tymczasem tego kontaktu nie ma. Są tylko monologi wygłaszane raz po raz. Winni są wszyscy. Zarówno ci, którzy każdą krytykę uznają za wybryk i zamach na Kościół, jak też ci, którzy opierając się na stereotypach, odwracają się od Kościoła. Czasem tak naprawdę usprawiedliwiają w ten sposób swoje lenistwo.

Weźmy prosty przykład. Jeśli rzeczywiście zależy mi na tym, żeby w mojej parafii było lepiej, to idę do proboszcza, staram się być aktywny, może próbuję działać w radzie parafialnej. Narzekanie przy porannej kawie nie wystarczy. Wszyscy mamy możliwość kształtowania oblicza Kościoła, ale często z niej nie korzystamy. Prawda, czasem z lenistwa, ale czasem też dlatego, że za dobrą wolę obrywamy.

Ojciec Ludwik Wiśniewski nie jest wrogiem Kościoła. Nie wiadomo też, czy to z jego inicjatywy list napisany do abp Migliorego trafił na łamy „Gazety Wyborczej”. Tymczasem niektórzy ludzie Kościoła podają to za pewnik, odżegnując ojca Wiśniewskiego od czci i wiary.

Jeśli tak ma wyglądać dialog wewnątrz wspólnoty chrześcijańskiej, to ja chyba faktycznie wolę zostać w domu. „Cieszyłbym się, gdyby kiedyś nastąpiła zgoda(...), że przyczyniliśmy się do pogłębiania katolicyzmu, także krytykując się nawzajem w sposób konstruktywny, inspirowani dobrą wolą” – mam nadzieję, że te słowa prymasa trafią do wszystkich bez wyjątku, bo czasem lepiej przyjąć krytykę i uderzyć się w pierś. Upieranie się wbrew faktom, że wszystko jest w porządku, z podwójną siłą niszczy autorytet. Zniechęca też skutecznie do podejmowania rozmów tych, którzy autentycznie, w zgodzie ze swoim sumieniem troszczą się o dobro Kościoła. Bo faktycznie, lepiej trochę odpocząć niż tracić czas na gadanie do ściany.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
0°C Środa
rano
3°C Środa
dzień
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
wiecej »