Zarządzanie funduszami przekazywanymi przez wiernych na misję i działalność Ojca Świętego musi być jeszcze bardziej przejrzyste, a Watykan powinien lepiej dobierać współpracowników, którym powierza zarządzanie swymi finansami. Przekonany jest o tym bp Nunzio Galantino, który od niedawna odpowiada za watykańskie finanse, kierując Administracją Dóbr Stolicy Apostolskiej (APSA).
Bp Galantino udzielił wywiadu w związku z ostatnim skandalem finansowym dotyczącym zakupu nieruchomości w Londynie, na czym Watykan poniósł znaczne straty finansowe. W wyniku śledztwa 10 osobom postawiono konkretne zarzuty m.in. defraudacji, korupcji, wymuszenia, prania brudnych pieniędzy, nadużycia urzędu i fałszerstwa. W tym gronie jest m.in. kard. Angelo Becciu, były substytut w Sekretariacie Stanu. Po ujawnieniu nieprawidłowości Papież Franciszek przeniósł zarządzanie funduszami Sekretariatu Stanu do Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej.
Bp Galantino podkreślił, że ostatni żenujący skandal przyśpieszył wprowadzanie procedur kontrolnych, które nie pozostawiają miejsca na arbitralne i mało przejrzyste zarządzanie funduszami. Pytany o to, czy wierni mogą nadal ufać, że przekazywane przez nich ofiary będą właściwie wykorzystywane odpowiedział, że przestępczych działań nie można uogólniać na cały system watykańskich finansów, który od dawna kieruje się ścisłymi regułami. Wskazał zarazem, że pandemia odbiła się negatywnie także na bilansie Stolicy Apostolskiej, który jest deficytowy. „Większość naszych działań to różne rodzaje misji, które nie przynoszą zysku” – podkreślił bp Galantino, wskazując, że uzdrowieniu watykańskich finansów ma służyć znacząca reedukacja wydatków oraz obniżenie pensji osobom duchownym.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.