Najbliższe miesiące mogą być w UE okresem natężenia sporu między instytucjami unijnymi i stolicami państw członkowskich o kwestię tego, czy prawo UE stoi nad prawem krajowym, czy też krajowe ma prymat nad wspólnotowym. Orzecznictwo wielu krajów UE wskazuje na wyższość krajowego porządku konstytucyjnego nad unijnym. KE jest innego zdania.
Przyczynkiem do narastającego konfliktu wewnątrz Unii mogą być dwa wydarzenia, do których doszło w ubiegłym miesiącu. 9 czerwca Komisja Europejska wszczęła postępowanie o naruszenie prawa UE wobec Niemiec za podważanie prymatu prawa unijnego nad prawem krajowym.
Chodzi o orzeczenie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z maja 2020 r., w którym uznał, że Europejski Bank Centralny (EBC) przekroczył swoje uprawnienia, skupując od 2015 roku obligacje krajów strefy euro. Według niemieckich sędziów było to częściowo niezgodne z niemiecką konstytucją. Niemiecki Trybunał podważył tym samym wcześniejsze orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, który w grudniu 2018 roku zaakceptował skup obligacji.
Orzeczenie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego wywołało obawy Komisji Europejskiej, choć przez ponad rok nie spowodowało żadnej reakcji. Nieoczekiwanie 9 czerwca KE rozpoczęła wobec Berlina procedurę naruszenia prawa UE.
Co ciekawe, tego samego dnia KE wysłała list do polskiego rządu, domagając się od premiera Polski wycofania jego wniosku do polskiego Trybunału Konstytucyjnego. We wniosku tym premier zwrócił się do TK o zbadanie zgodności z polską konstytucją trzech przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Zawarł w nim m.in. pytania o zgodność z konstytucją RP zasady pierwszeństwa prawa UE.
Polski TK, który zajmie się pytaniami polskiego premiera w lipcu, nie będzie orzekał po raz pierwszy w kwestii relacji prawa wspólnotowego i krajowego.
Minister ds. europejskich Konrad Szymański zwracał uwagę niedawno w rozmowie z PAP, że TK wydawał już wcześniej wyroki w sprawie zgodności aktów prawa UE, w tym traktatów UE z polską konstytucją. Chodzi o orzeczenia z 2005 i 2010 roku, które - jak powiedział Szymański - "opierały się na prymacie konstytucji RP oraz konieczności uzgodnienia obu porządków prawnych w przypadku kolizji". Zwrócił też uwagę, że Komisja Europejska wtedy nie reagowała.
Polska i Niemcy nie są jedynymi krajami członkowskim, w których wydane zostały takie orzeczenia. Podobnie wyroki, wskazujące na prymat prawa krajowego nad unijnym, zapadały m.in. we Francji, Czechach, Włoszech, Hiszpanii, czy na Litwie.
Zaledwie kilkanaście tygodnie temu, w kwietniu tego roku, francuska Rada Stanu będąca odpowiednikiem najwyższego sądu administracyjnego, orzekła w uzasadnieniu decyzji dot. zbierania danych przez operatorów komórkowych, że francuska konstytucja pozostaje nadrzędna wobec prawa europejskiego.
8 czerwca rumuński Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie przepisów ustawy dot. ustroju sądów, stwierdzając, że prawo UE nie ma pierwszeństwa nad rumuńską konstytucją.
Tymczasem w styczniu 2020 r. Sąd Najwyższy Hiszpanii odrzucił wyrok TSUE w sprawie w sprawie Oriola Junquerasa, który został wybrany na europosła dając do zrozumienia, że porządek prawny Hiszpanii jest ważniejszy niż unijny.
Podobne wyroki były też wydawane w poprzednich dekadach. Przykładowo, litewski Trybunał Konstytucyjny w 2006 r. orzekł, że prawo UE ma pierwszeństwo nad zwykłymi aktami prawnymi litewskiego parlamentu, ale nie nad konstytucją Litwy. Również w 2006 r. Sąd Konstytucyjny Czech w wyroku dot. kwot cukrowych odrzucił doktrynę bezwzględnego pierwszeństwa prawa wspólnotowego. Wcześniej, w 2001 r. francuska Rada Stanu wydała wyrok, wskazując, że zasada pierwszeństwa prawa wspólnotowego nie może podważać mocy francuskiej konstytucji.
W części państw członkowskich wydane zostały jednak też odmienne orzeczenia, wskazujące na prymat prawa unijnego nad krajowym. Tak było na przykład w Belgii, gdzie w 1971 r. sąd orzekł, że regulacje unijne przeważają nad belgijskim prawem krajowym, w tym konstytucją. W Irlandii kwestia prymatu prawa unijnego nad krajowym została nawet wpisana do konstytucji.
Europoseł Jacek Saryusz-Wolski zwraca jednak uwagę, że zasada pierwszeństwa prawa unijnego nie ma podstawy w traktacie unijnym i wynika tylko z wykraczającego poza traktat orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE.
"To forma uzurpacji, która promowana jest przez Komisję Europejską. Prawo kontynentalne, poczynając od prawa rzymskiego po kodeks Napoleona, jest prawem pisanym w przeciwieństwie do prawa anglosaskiego, które tworzone jest w oparciu o precedensy. Oznacza to, że to, co orzeka TSUE może być wykorzystywane do pewnej interpretacji, ale TSUE nie może zmieniać ani pisać traktatu i stanowić prawa. Ma stosować prawo, a nie jest tworzyć, a jeśli to robi, to wchodzi w kompetencje autorów traktatu, czyli państw członkowskich. Konstytucje są nadrzędne nad prawem europejskim. O poszanowaniu tożsamości i struktur konstytucyjnych mówi art. 4 traktatu. Nie ma, zatem czegoś takiego jak nadrzędność prawa unijnego nad konstytucjami" - mówi PAP.
Jak dodaje, "prawo unijne jest nadrzędne nie nad konstytucjami państw członkowskich, ale nad ustawami krajowymi i to tylko w tych obszarach, które są kompetencjami Unii Europejskiej".
Komisja Europejska uważa tymczasem, że prymat prawa UE jest całkowity. "Wszystkie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej są wiążące dla władz państw członkowskich, w tym dla sądów krajowych" - mówił niedawno rzecznik KE Christian Wigand tłumacząc, dlaczego Komisja wysłała list do Polski.
Saryusz-Wolski jest zdania, że działania Komisji Europejskiej, ale również Parlamentu Europejskiego, w tej kwestii mogą być wstępem do podjęcia próby zmiany traktatów unijnych, tak, żeby zapisać w nich zasadę generalnego prymatu prawa unijnego na krajowym.
"Obserwujemy początek batalii, która będzie toczyła się o ustrój Unii Europejskiej. Będzie to próba pozatraktatowego zwiększenia kompetencji unijnych instytucji kosztem przede wszystkim słabszych państw członkowskich. Boiskiem tej gry będzie Konferencja w sprawie przyszłości Europy. Myślę, że dojdzie też do próby zmiany traktatów, tak, aby zapisać w nich zasadę pierwszeństwa prawa unijnego nad krajowym, nie mówiąc o innych postulatach" - podsumowuje Saryusz-Wolski.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.