Deborah uczy się mechaniki samochodowej. Jest jedyną dziewczyną w klasie. Ma męża i dwójkę dzieci. Wie, że jej edukacja jest szansą także dla jej dzieci. Radzi dziewczynom w Zambii, żeby szły do szkoły: „Realizujcie swoje marzenia! Nawet jeśli macie małe dzieci, to nie znaczy, że nic nie możecie zrobić”.
Wspomagająca od wielu lat dzieła misjonarzy Polska Fundacja dla Afryki rusza z nowym projektem pomocowym. Tym razem chodzi o wybudowanie farmy przy salezjańskiej szkole w Zambii, w miejscowości Chingola, aby zapewnić edukację i pracę, ludziom na co dzień zmagającym się biedą i często jej tragicznymi skutkami.
"W północnym regionie, gdzie znajduje się Chingola, ludzie z biedy kopią nielegalne wyrobiska, by wydobyć rudę miedzi i wytapiać ją w dymarkach. Dużo młodych pracuje przy nielegalnym wydobyciu metali. Ściany tych prowizorycznych kopalni często ich zasypują. Raz zawaliła się góra żużlu, który został po wytopieniu rudy w piecach. W jednym momencie zginęło 12 chłopaków naraz. Nastolatkowie i młodzi ludzie zarabiają 2,5 dolara za 8 h. Kopią po nocach, w ukryciu" - informuje fundacja.
Polska Fundacja dla AfrykiBieda doskwiera zwłaszcza w ostatnich latach. Kwacha (pieniądz zambijski) się dewaluuje, a zadłużenie kraju narasta. "Nastolatki pracują w nielegalnych kopalniach za 2,5 dolara dziennie. Tracą tam życie i zdrowie. Szkoła w Chingoli to wielka szansa. Tutaj rocznie 560 uczniów zdobywa konkretny zawód" - uwrażliwia Polska Fundacja dla Afryki.
W technicznej szkole średniej w Chingoli uczy się 560 dzieci i młodych ludzi w 15 klasach. Zainteresowanie nauką w jest ogromne. W zeszłym szkoła roku była najlepsza w regionie – na 140 szkół. W szkole są trzy kierunki edukacji: rolnictwo, klasa gospodarcza (gotowanie, szycie, hotelarstwo) i dział techniczny, czyli: stolarstwo, metalurgia, spawanie, elektryka, mechanika i rysunek techniczny.
Szkoła jest płatna, ale najbiedniejsi rodzice są zwalniani z opłat za swoje dziecko. "Młodzi ludzie, objęci stypendium, w sobotę przychodzą pomagać przy szkole, np. w dożywianiu dzieci ulicy. Bo co sobotę po jedzenie i edukację przychodzi tu 100 do 200 dzieci. Niemal połowa z nich to sieroty, które żyją i śpią na ulicy. Część z tych dzieci ma rodziny, ale jest zmuszona do pracy, gdy np. rodzice są chorzy. Młodzi ludzie włączają się w pomoc bardziej potrzebującym. Szkoła to nie tylko wiedza zawodowa, ale i nauka solidarności. Tutaj uczniowie słyszą, że Chingola to ich dom, gdzie zawsze mogą wrócić i będą mile widziani. Zawsze mogą liczyć na rozmowę, wsparcie, doradztwo. Chcą więc dzielić się dobrem, które dostali. Nierzadko się zdarza, że absolwent po znalezieniu pracy przynosi w kopercie skromną sumę, którą przekazuje na kolejne stypendium" - informuje fundacja.
Polska Fundacja dla AfrykiObecnie potrzebą szkoły jest budowa farmy szkoleniowej oraz zakup niezbędnego wyposażenia (małego traktora z pługiem oraz kosiarką, sprzętów pomocnych w hodowli zwierząt). Uczniowie będą mogli uczyć się rolnictwa i hodowli, obsługi maszyn, uprawy różnorodnych warzyw. Na farmie będzie hodowla kurczaków, świń oraz uprawy ekologicznych warzyw. Żywność uzyskana z farmy będzie służyła samowystarczalności finansowej szkoły. Będzie używana w stołówce dla uczniów i dożywianych sierot, a także sprzedawana na lokalnym targu. W Chingoli co sobotę jedzenie dostaje
Koszt budowy i wyposażenia całej farmy to 335 000 zł.
Więcej o działaniach fundacji i możliwość wsparcia obecnego projektu na: www.pomocafryce.pl
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.