Sejmowa komisja infrastruktury negatywnie zaopiniowała we wtorek wniosek o wotum nieufności dla ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Za wnioskiem zagłosowało 13 posłów, przeciwko - 19; nikt nie wstrzymał się od głosu.
Po raz pierwszy cała opozycja podpisała się pod wnioskiem o odwołanie ministra - powiedział poseł SLD Wiesław Szczepański, uzasadniając wniosek. Przedstawił długą listę zarzutów pod adresem Grabarczyka - od chaosu na kolei, przez redukcję programu budowy dróg i chaos na Poczcie Polskiej, po najmniejsze od lat nakłady na budownictwo mieszkaniowe.
"Jest problem. Uważamy, że nie radzi pan sobie z resortem. Mówił pan, że Ministerstwo Infrastruktury jest jak pole minowe, a pan jak saper. Pan wszedł na minę i czy ta mina wybuchnie, zależy dzisiaj od pana kolegów z koalicji" - stwierdził Szczepański.
Grabarczyk przypomniał z kolei, że jego ministerstwo powstało z połączenia trzech resortów. Mówił, że sytuacja na kolei to rezultat wielu lat zaniedbań inwestycji w tabor. "To nie jest tak, że trzy lata temu odziedziczyliśmy kolei, która była koleją zmodernizowaną, gdzie mieliśmy składy, lokomotywy, wagony przystosowane do jazdy po wyremontowanych liniach" - mówił.
Jego zdaniem żaden wcześniejszy rząd nie zaczął poważnych prac nad prywatyzacją kolei. Argumentował, że bez prywatyzacji i likwidacji grupy PKP nie ulegnie likwidacji jej dług, który jest balastem dla wielu inwestycji. Minister podkreślił, że Skarb Państwa stopniowo wykupuje od grupy PKP akcje Polskich Linii Kolejowych, żeby zachować kontrolę nad strategicznie ważną dla państwa infrastrukturą. Dodał, że w poniedziałek państwo kupiło kolejny pakiet tych akcji za 500 mln zł. Błędem nazwał przekazanie PLK do grupy PKP w ramach przekształceń kolei z pierwszych lat XXI wieku.
Mówiąc o programie budowy dróg Grabarczyk stwierdził, że program partnerstwa prywatno-publicznego okazał się w czasie kryzysu nie do udźwignięcia dla niektórych kontrahentów państwa i dlatego musiało ono przejąć budowę niektórych odcinków. W rezultacie budżetu nie stać na wszystkie planowane wydatki. Podkreślił, że obecnie w budowie jest 1430 km dróg i inwestycji na taką skalę nie prowadził żaden wcześniejszy rząd.
Zmiany w Poczcie Polskiej, m.in. niedawne odwołanie prezesa Andrzeja Polakowskiego, Grabarczyk uzasadniał koniecznością przygotowania firmy do otwarcia rynku pocztowego w 2013 r. Odnosząc się do zarzutów związanych z budownictwem mieszkaniowym minister stwierdził, że po kilkuletniej zapaści dopiero w tym roku wydatki na ten cel przekroczą poziom z 2003 r.
Posłowie opozycji w swoich wystąpieniach zarzucali Grabarczykowi m.in. wprowadzanie w błąd samorządów, które przystępowały do współpracy z państwem przy budowie niektórych dróg, z których to projektów państwo potem się wycofało.
Jerzy Polaczek (PiS) stwierdził, że przyczyny kryzysu na kolei można szukać w działalności spółki TK Telekom z grupy PKP, która wycofała się z budowy systemu rezerwacji biletów, lokalizacji pociągów czy informacji o utrudnieniach on-line. Poseł mówił, że w TK Telekomie panuje bałagan, prezesem jest b. wiceminister infrastruktury, a szefem biura wewnętrznego audytu - szwagier prezesa.
Z kolei Krzysztof Tchórzewski z PiS mówił, że obecnie nie ma szans na prawdziwą prywatyzację państwowych przewoźników kolejowych, bo ich sprzedaż oznaczać będzie jedynie przejęcie ich przez państwowych przewoźników z innych państw.
Janusz Piechociński z PSL podkreślił z kolei, że infrastruktura najpóźniej korzysta z ożywienia gospodarczego, a najszybciej odczuwa kryzys; posłowie stoją przed dylematem, czy rok, który został temu rządowi, ma być rokiem wstrząsów, czy próby naprawy tego, co wymaga naprawy.
Ostatecznie komisja negatywnie zarekomendowała wniosek o wotum nieufności dla ministra. Sam Grabarczyk po głosowaniu powiedział jedynie, że prawdziwa debata odbędzie się dopiero po południu, na posiedzeniu plenarnym.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.