Zmarła Alina Dąbrowska, była więźniarka pięciu obozów, w tym Auschwitz. Miała 98 lat.
Kiedy starsza córka pani Aliny miała 13 lat, pojechały razem do Oświęcimia. "To było dla mnie wstrząsające. Jak zobaczyłam te bloki, to muszę powiedzieć, że ja wtedy wcale nie widziałam tych bloków, tylko te żydowskie dzieci idące do gazu. Tych Cyganów krzyczących, liczne bloki i baraki. To było dla mnie tak wstrząsające, że byłam jak sparaliżowana. Od tamtego czasu, przez kilkanaście lat tam nie pojechałam...".
Przeżyłam różne momenty. Selekcje! Stojąc nie wiedziałam, czy zostanę wybrana do pracy, czy do gazu. Wciąż mam przed oczyma ten straszny widok wielkich transportów idących do gazu. Gdy nie było miejsca w krematorium, czekali na łąkach. Półżywi. A ja na to wszystko patrzyłam...
Książka "Wiem, jak wygląda piekło" zdumiewa ilością pamiątek, jakie autorce udało się przechować - zdjęcia, korespondencja. "Przeniosłam listy przez te wszystkie obozy - opowiadała Alina Dąbrowska - Nosiłam to, w ubraniach, zrobiłam specjalne kieszenie, na agrafki i to miałam przy sobie, ze wszystkim. Muszę powiedzieć, że miałam jeszcze więcej, ale w pewnym momencie ktoś mi to zabrał. A ja z tym nieomal spałam przez wiele miesięcy. Na szczęście nie było tam żadnej rewizji osobistej. Papiery to każdy mógł mieć. Papiery nie były groźne, więc nie przeszkadzali".
Jako uczennica w szkole wybrała język niemiecki i, jak mówiła, to uratowało jej życie. "To było ważne w każdej rozmowie z Niemcami: umiałam mówić prawidłowo i rozumiałam, co oni mówią. Robiąc przegląd mojego życia, uznałam po latach, że znajomość tego języka była dla mnie ważną sprawą, niezbędną do przeżycia".
Na duchu podtrzymywała mnie chęć życia, która była niezależna ode mnie. Były momenty, gdy wydawało mi się, że już nie wytrzymam, ale wytrwałam.
W książce Alina Dąbrowska wspomina, że jedna blokowa, Polka, była niezwykle okrutną kobietą. " To była moja pierwsza blokowa. I jak jest się jest tak jak ja, na początku, to się myśli, że wszyscy są tacy. Potem poznałam inne blokowe, które były łagodniejsze. Bardzo często Żydówki były blokowymi, nie wiem, dlaczego, ale były".
Książka pani Dąbrowskiej nosi bez wątpienia poruszający tytuł. "To były moje własne słowa - przyznawała autorka. - Kiedy weszłam do tego baraku i zobaczyłam te setki kobiet, krzyczących, bez włosów, jedna niemal na drugiej siedziała, to wtedy powiedziałam: "Tak musi wyglądać piekło". Ten blok numer siedem tak właśnie wyglądał, to było piekło..."
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.