I dzieje pokolenia JP2 w pigułce?
Jako się rzekło przed tygodniem, wracam dziś do kwestii… kolejnych gwoździ do trumny Jana Pawła II.
No dobra. Żarty i wygibasy słowne na bok, bo sprawa jest przecież poważna. Trzeba (trzeba?) sobie zadać pytanie, co dziś robimy z papieskim dziedzictwem? I czy nam, ludziom z pokolenia JP2, w ogóle udaje się jakoś kontynuować jego dzieło?
Piszę o tym, bo głowię się ostatnio nad tym dość mocno. I często. Głowiłem się też niemal przez cały czas kolejnej, czytanej wspólne z Żoną książki (tym razem wybór padł na „Cudze słowa” Wita Szostaka).
Niby to powieść o współczesnym hipsterskim restauratorze, o którym opowiadają nam kolejni bohaterowie - ojciec, kumpel, żona, dawny nauczyciel… I oczywiście każdy widzi go zupełnie inaczej. Ale chyba nie to jest tu najważniejsze i najciekawsze. Przynajmniej dla mnie. Bo mnie najbardziej „szarpnęły” tu sceny i zdarzenia ze studenckich czasów Benedykta (takie, dodajmy, nieprzypadkowe imię, nosi główny bohater).
Zapowiadał się na wybitnego humanistę. Studiował filozofię. Żył niemal wyłącznie sprawami ducha. A jednak w pewnym momencie porzucił uczelnię. Ruszył w (niejedną) podróż wokół Morza Śródziemnego. Po powrocie zaś otworzył wspomnianą wcześniej modną knajpę w Krakowie. Dzieje pokolenia JP2 w pigułce?
Niby było pięknie-pięknie. Głębia, mistyka, wzruszenia religijne. Ale jak tylko świat, szczególnie zaś Europa, stanęła przed nami otworem, nagle zamiast pielgrzymować, zaczęliśmy namiętnie podróżować. Ach te pokusy. Te tanie linie lotnicze i egzotyczne kurorty w ramach turystyki all inclusive. Jak tu nie korzystać? No i jak nie spróbować tych wszystkich specjałów? A po powrocie do domu nie kupić sobie tego, tamtego i jeszcze czegoś? Co z tego, że najczęściej na kredyt. Był komunizm, jest konsumpcjonizm. Hulaj dusza - piekła nie ma!
A tu się nagle okazuje, że jednak jest. I w powieści, i w codzienności. + laicyzacja kontratakuje.
No to może kontemplacją w laicyzację? - jak lata temu proponował ks. Andrzej Muszala. Coś w tym chyba być musi. Zwłaszcza u nas, na co zwrócił niedawno uwagę papież Franciszek:
Cechą charakterystyczną narodów słowiańskich, której wspólnie powinniście strzec, jest ich rys kontemplacyjny, który wykracza poza koncepcje filozoficzne, a nawet teologiczne, wychodząc od wiary doświadczalnej, która potrafi ogarnąć tajemnicę. Pomagajcie sobie pielęgnować tę duchową tradycję, której tak bardzo potrzebuje Europa, i której szczególnie spragniony jest Kościół zachodni, aby odkrywać na nowo piękno adoracji Boga i znaczenie tego, by nie pojmować wspólnoty wiary przede wszystkim przez pryzmat jej skuteczności programowej i funkcjonalnej.
To cytat z pierwszego przemówienia Franciszka na Słowacji. Cytat, w którym odnajdujemy także Jana Pawła II. Ów „rys kontemplacyjny” cechował przecież także i jego. Tego, który ocierał twarz Chrystusowi.
Na koniec więc krótki materiał filmowy o największej sile i najgłębszej tajemnicy Jana Pawła II, czyli modlitwie. Może jakoś pomoże nam poukładać sobie to wszystko na nowo...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.