Sławna amerykańska aktorka opowiedziała mediom o niespodziewanej śmierci 11-miesięcznego bratanka i o tym, że rodzina postanowiła ofiarować jego narządy oczekującym na przeszczepy. W ten sposób uratowali życie dwojga dzieci i 45-letniego mężczyzny.
River zmarł 30 sierpnia. Wcześniej Sharon Stone prosiła swoich fanów w social mediach o modlitwę za niego: „Potrzebujemy cudu” - pisała. Wkrótce musiała ich jednak zawiadomić o jego śmierci.
Chłopczyk był synem brata aktorki Patricka, a zmarł z powodu wielonarządowej niewydolności. Jego stan pogorszył się nagle, a przebywająca na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji ciocia wróciła natychmiast do Ameryki. W wywiadzie dla tygodnika „People” opowiadała, że oddanie organów dziecka do przeszczepów „dało rodzinie odrobinę pokoju”.
Rodzice dziecka także wypowiedzieli się na instagramowej stronie Centrum Pozyskiwania Narządów i Edukacji: „Był naszym małym żartownisiem, (...), naszym małym smakoszem, a teraz River stał się także bohaterem. Umierając, nasze dziecko wniosło o wiele większy wkład w ten świat, niż większość z nas mogłaby wnieść, i udowodnił, że nawet najkrótsze życie ma największą wartość”.
Sharon Stone, nawiązując do rodzinnej tragedii, postanowiła także zaakcentować znaczenie oddawania narządów do przeszczepów: „Taka tragedia może się zdarzyć w życiu, we własnej rodzinie. Dla naszej możliwość podarowania narządów była wybawieniem. Nie wszyscy myślą o tym w ten sposób. Ale nam ten gest dał trochę pokoju”.
Cztery dni po katastrofie spod gruzów wciąż wydobywane są żywe osoby.
Wczorajsza noc była pierwszą od dłuższego czasu, gdy nie było masowych nalotów.
Wiec rozpocznie się w Paryżu niedaleko siedziby niższej izby parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.
Łączna liczba zabitych we wznowionej 18 marca izraelskiej ofensywie wynosi 1042.
Ich autor jest oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie kobiet.
Brakuje lekarstw i miejsc, w których mogliby schronić się ludzie...