W Dublinie trwa światowe spotkanie krajowych i regionalnych prymasów anglikańskich. Miało ono zaradzić poważnemu kryzysowi, jaki przeżywa obecnie ten Kościół. Choć sześciodniowe spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem, swego celu najprawdopodobniej nie spełni.
Do Irlandii nie przyjechało bowiem 40 proc. prymasów, większość z nich na znak protestu przeciwko ignorowaniu przez hierarchię Wspólnoty Anglikańskiej, w tym arcybiskupa Canterbury, konserwatywnych nurtów anglikanizmu. Przypominają oni, że na poprzednich spotkaniach prymasów ustalono, że Kościoły anglikańskie nie będą przynajmniej przez pewien czas dopuszczać homoseksualistów do urzędu biskupa.
Umowę tę jednak złamał Kościół episkopalny w Stanach Zjednoczonych i nie wyciągnięto względem niego żadnych konsekwencji. Prymasi bojkotujący dublińskie spotkanie to zwierzchnicy Kościołów w Azji, Afryce i Ameryce Południowej, a zatem w regionach, gdzie anglikanizm rozwija się dziś najprężniej. Niezłomnie trwają oni w przekonaniu, że homoseksualizm jest sprzeczny z nauczaniem Biblii i dlatego nie chcą tworzyć jednej wspólnoty z Kościołami, które błogosławią związki osób tej samej płci czy dopuszczają homoseksualistów i lesbijki do posług duchowych.
Niektórym z nich wadzi również dopuszczanie kobiet do posług duchownych, a także liberalizacja teologii. Jak oświadczył w ubiegłym tygodniu abp Mouneer Hanna Anis, prymas anglikanów na Bliskim Wschodzie, w obecnej sytuacji niezbędne jest zwołanie ogólnoświatowego synodu prawowiernych anglikanów, którzy na poważnie zajmą się kryzysem. „Udział w dublińskim spotkaniu to strata czasu: jego wyniki i tak zostały już z góry ustalone” – uważa abp Anis.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.