Trzęsienie ziemi o sile do 4,8 w skali Richtera, które nawiedziło w sobotę wieczorem północno-zachodnie Węgry, spowodowało pęknięcia ścian budynków w niektórych miejscowościach, ale nie zanotowano żadnych ofiar.
Wstrząsy, które trwały 38 sekund, były najsilniej odczuwane między Budapesztem a Gyoer. W niektórych miejscowościach wywołały panikę wśród ludności.
W Komarom - po węgierskiej stronie granicy i w Komarnie - po stronie słowackiej mieszkańcy, ogarnięci paniką wybiegli na ulicę w obawie przed dalszymi wstrząsami. Zawiodły niektóre serwery, w Szekesfehervar i Veszprem oraz w różnych miejscowościach po stronie słowackiej przesuwały się meble w mieszkaniach, spadały obrazy.
Urząd burmistrza Budapesztu poinformował, że przystąpiono do kontroli mostów w celu sprawdzenia, czy żaden z nich nie ucierpiał.
Niedzielne słowackie media uspokajają opinię publiczną przypominając, że słowackie normy budowlane zobowiązują do stawiania budynków, które wytrzymują wstrząsy tektoniczne o sile do 7 w skali Richtera. Jest to mniej więcej tyle, ile miało zeszłoroczne trzęsienie ziemi na Haiti, które pochłonęło 316 tys. śmiertelnych ofiar.
Epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się niedaleko miasta Oroszlany, 70 kilometrów na zachód od Budapesztu.
Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi na Węgrzech od 1985 roku.
Węgierscy sejsmolodzy podali w niedzielę, że już w czwartek zanotowali na terenie kraju wstrząsy o sile 2,5.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.