Radość nie jest zarezerwowana tylko dla tych, którym się w życiu powodzi, którym „dobrze się ułożyło".
Na wieńcu adwentowym została zapalona „świeca radości”, bo to „Niedziela Gaudete”. Jej nazwa pochodzi od słów antyfony na wejście: „Gaudete in Domino”, czyli „Radujcie się zawsze w Panu”. Teksty liturgii tej niedzieli przepełnione są radością z zapowiadanego przyjścia Chrystusa i z odkupienia, jakie przynosi. Jest to jeden z dwóch dni w roku, kiedy kapłan może sprawować liturgię w szatach koloru różowego (fiolet Adwentu, przez połączenie błękitu i czerwieni, oznacza walkę między duchem a ciałem, a symbolizuje dokonane przez Wcielenie Chrystusa zjednoczenie tego, co boskie z tym, co ludzkie). Różowy kolor szat liturgicznych wyraża zatem przewagę światła, a tym samym bliskość Bożego Narodzenia. Tradycja świętowania Niedzieli „Gaudete” wyrosła w czasach, gdy Adwent miał typowo postny charakter. Wtedy akcentowano w ten sposób przerwę w poście, był to jedyny radosny akcent Adwentu. Teraz, gdy Adwent obchodzony jest jako czas radosnego oczekiwania stanowi ona bardziej kulminacyjny punkt tego okresu, trafnie wyrażając jego prawdziwą tożsamość.
Podczas spotkania z przedstawicielami regionów, które w tym roku przygotowały na Placu św. Piotra i w Auli Pawła VI choinkę oraz żłóbek, papież Franciszek powiedział m.in.: „Nie pozwólmy, aby Boże Narodzenie było zanieczyszczone przez konsumpcjonizm i obojętność. Jego symbole, zwłaszcza szopka i udekorowana choinka, przywracają nam pewność, napełniając nasze serca pokojem, radością z powodu Wcielenia, że Bóg, który staje się nam bliski: żyje pośród nas, nadaje rytm nadziei naszych dni” (10.12.2021). Te słowa są zachętą do działania, by pokazać innym, że radość można odnaleźć także w szarych, zwykłych chwilach. A tych przecież nie brakuje. „Nigdy w życiu nie robiłam 12 dań na Wigilię”. „Na Wigilię nie liczę potraw na stole. Boję się, czy zrobię dla nas chociaż jedną”. W grudniu każdego dnia aż do 24, w głowach ubogich ludzi pulsuje myśl, co postawią na wigilijnym stole. Odkładają po 20, 30 złotych. Pożyczają na rachunki. A i tak boją się, czy ich święta będą godne. Mimo ślepoty selektywnej tych, co się dobrze mają, bardzo widoczne są zwiększające się w sposób dramatyczny obszary biedy, które stanowią dobrą pożywkę dla gasnącej nadziei. Pan Wiesław wyznaje: „Kiedyś to ja zapraszałem wszystkich na Święta, to była radość dla mnie. Teraz muszę żyć nadzieją, że to rodzina mnie do siebie zaprosi”.
Dając ludziom żywność, bez której nie można się obyć, dajemy im również poczucie bezpieczeństwa, nadzieję na przetrwanie i zwracamy im godność. Na szczęście ostatnie słowo nie należy do beznadziei. Adwent niesie ze sobą nadzieję na nowe, lepsze życie. Wiele szlachetnych serc wolontariuszy przygotowuje „szlachetne paczki”, by przywrócić w zalęknionych sercach, domach i rodzinach radość i nadzieję. Papież Benedykt XVI w encyklice „Deus caritas est” zauważa: „Miłość – caritas – zawsze będzie konieczna, również w najbardziej sprawiedliwej społeczności. Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości byłaby zbędna. Kto usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka. Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego” (28b). Puenta, jeden ze znanych w Polsce proboszczów, z niewielkiej parafii Skrzynki, uprzedzając „Niedzielę Radości” powiedział w ostatnim kazaniu bardzo ciekawą i wartą refleksji myśl: „kto nie nauczył się płakać nigdy nie doświadczy radości prawdziwej”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.