„Konia ze stajni się nie wyprowadza” – w taki sposób arcybiskup Sławoj Leszek Głódź skomentował spór o dzieła sztuki, których zwrotu domaga się od Bazyliki Mariackiej w Gdańsku Muzeum Narodowe w Warszawie.
„Konia ze stajni się nie wyprowadza. Te dzieła sztuki tam są i tam pozostaną, bo były tam od zawsze” – powiedział metropolita gdański, pytany przez dziennikarzy o konflikt między gdańskim proboszczem a Muzeum Narodowym.
Jego zdaniem, spór niepotrzebnie wywołała dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie, Agnieszka Morawińska, „wychodząc przed szereg”, podczas gdy – jak zaznaczył hierarcha – „to nie ona jest partnerem do rozmowy, tylko minister kultury”.
„Rozmawiałem z ministrem Zdrojewskim, oświadczył, że ta sprawa nie jest przedmiotem żadnej dyskusji. Sprawa jest zamknięta, może trafić do sądu, to nas nie interesuje” – dodał abp Głódź, powołując się na rozmowę z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego, Bogdanem Zdrojewskim.
Osiemnaście dzieł sztuki, o które toczy się spór – m.in. rzeźba Pięknej Madonny z okolo 1420 roku z kaplicy św. Anny i Tablice Dziesięciorga Przykazań z około 1480 roku – w 1946 roku w trafiły do Muzeum Narodowego w Warszawie na mocy dekretu o mieniu porzuconym i poniemieckim.
Dziesięć lat temu Muzeum podpisało z gdańską parafią umowę o wypożyczeniu zabytków. Gdy termin umowy minął proboszcz bazyliki, ks. infułat Stanisław Bogdanowicz odmówił zwrotu sakralnych dzieł.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.