Pomimo rozprzestrzeniania się nowej odmiany koronawirusa i rekordowej liczby zakażeń, Izrael ponownie otwiera się na turystów z zagranicy. Jest to dobra wiadomość z punktu widzenia chrześcijan mieszkających w Ziemi Świętej, którzy w większości czerpią dochody z obsługi pielgrzymów i turystyki religijnej.
Wielkim ciosem było dla nich zamknięcie granic pod koniec listopada, na chwilę przed rozpoczęciem okresu bożonarodzeniowego.
Na terytorium Izraela wjechać mogą obecnie tylko osoby zaszczepione lub ozdrowieńcy. Premier tego kraju zaznaczył, że choć nowa fala koronawirusa jest nie do zatrzymania, to nie ma miejsca na panikę, a zamykanie granic nie rozwiąże problemu. Priorytetem jest ratowanie gospodarki i ochrona najsłabszych – powiedział Naftali Bennett.
Władze spodziewają się, że Omicron może zainfekować od 2 do 4 mln Izraelczyków, w populacji liczącej niecałe 9,5 mln. Najnowsze dane mówią o 44 tys. nowych przypadków dziennie, co jest najwyższą liczbą od początku pandemii. Obecnie 254 pacjentów jest w ciężkim stanie, w tym 63 musiało zostać podłączonych do respiratora. W przypadku osób, które uzyskały pozytywny wynik testu, władze wymagają obecnie siedmiu dni kwarantanny.
Aby pobudzić turystykę uruchomiono stronę internetową „Israel safe”, która zawiera przydatne informacje na temat podróży, obostrzeń i dokumentów potrzebnych do wjazdu na teren kraju. Miliony pielgrzymów z całego świata czekały na taką szansę. W 2021 roku do Izraela przybyło ponad 400 tys. turystów, to mniej niż jedna dziesiąta odwiedzających ten kraj w 2019 r., przed wybuchem pandemii.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.