W połowie stycznia z tankowca należącego do jednej z peruwiańskich rafinerii wyciekło do morza 6 tys. baryłek ropy. „Ludzie są skonsternowani i zaniepokojeni” – napisali miejscowi biskupi, wzywając do szybkiego usunięcia skutków katastrofy.
Nie znane są jeszcze dokładne szkody wycieku, jednak wiadomo, że dotknął on dwa obszary chronione i będzie miał wpływ na cały ekosystem. Życie setek rybaków jest utrudnione. Duchowni zaapelowali do rządzących o podjęcie odpowiedzialności i szybkie naprawienie szkód.
Do wycieku doszło, gdy w tankowiec rozładowujący ropę uderzyły fale wywołane wybuchem wulkanu w Tonga. Ropa zanieczyściła brzegi oraz trafiła do wód w dzielnicy Ventanilla, na północ od Limy. Rząd ogłosił 90 dni stanu wyjątkowego na dotkniętych obszarach przybrzeżnych. Trwa oczyszczanie terenu i wód oraz naprawianie szkód.
Trwa także dochodzenie wobec hiszpańskiego koncernu wydobywczego Repsol. Rząd zawiesił rozładunek prowadzony przez tę firmę do czasu upewnienia się, że nie dojdzie do kolejnego wycieku. Lokalne media uznały tę katastrofę za największą klęskę ekologiczną ostatnich lat.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.