Rosja nieustannie wydaje różne oświadczenia, dlatego przyjęliśmy zasadę, według której uwierzymy w coś dopiero, gdy to zobaczymy, a nie o tym usłyszymy - powiedział we wtorek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, komentując doniesienia o wycofywaniu części wojsk Rosji znad granic z Ukrainą.
Rzecznik ministerstwa obrony Rosji Igor Konaszenkow poinformował wcześniej tego dnia, że wojska Południowego i Zachodniego Okręgu Wojskowego po zakończeniu ćwiczeń rozpoczęły załadunek i będą wracać do garnizonów.
Nie podano, w jakich regionach rozpoczął się odwrót tych wojsk. Od 10 lutego odbywały się ćwiczenia rosyjsko-białoruskie, a 13 lutego rozpoczęły się manewry na Morzu Czarnym. Wszystkie te działania miały zakończyć się 20 lutego. Rosja zapewniała, że żołnierze biorący udział na Białorusi powrócą po ćwiczeniach do jednostek w Rosji.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu powiedział w poniedziałek prezydentowi Władimirowi Putinowi, że trwające obecnie ćwiczenia sił zbrojnych mają dużą skalę i odbywają się praktycznie we wszystkich okręgach wojskowych Rosji.
Rosja zgromadziła ponad 100 tysięcy żołnierzy na swoim terytorium przy granicy z Ukrainą, a także na Białorusi. Kraje zachodnie są nadzwyczaj zaniepokojone koncentracją wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą i ostrzegają Moskwę przed skutkami ewentualnej agresji wobec tego kraju. Rosja twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO "gwarancji" o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofania jego infrastruktury "od swoich granic".
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.